Rosyjskie okręty stacjonujące w Tartusie rozpoczęły pilną ewakuację. Tankowiec Yelnya i trzy fregaty opuściły port w odpowiedzi na postępującą ofensywę rebeliantów, którzy szybko zbliżają się do wybrzeża. Eksperci wskazują, że ruch ten ma na celu ochronę kluczowych jednostek przed przejęciem przez siły wrogie reżimowi Baszara al-Asada.

Baza Tartus, będąca symbolem rosyjskiej dominacji w regionie od czasów ZSRR, staje się kolejną areną geopolitycznego osłabienia Moskwy. Jej utrata byłaby nie tylko ciosem dla wojskowej logistyki, ale również podważyłaby rosyjskie wpływy w Syrii.

Rebelianci postępują również w kierunku Latakii, gdzie znajduje się baza lotnicza Humajmim. To kluczowy obiekt dla rosyjskich operacji lotniczych wspierających syryjski reżim. Aktualnie siły rebelianckie są zaledwie 35 km od tej bazy, co wzbudza rosnące napięcie w rosyjskim dowództwie wojskowym. Wprowadzone środki bezpieczeństwa i intensywne naloty na pozycje przeciwników mogą jedynie opóźnić nieuchronne.

Rosyjska strategia wojskowa zdaje się być osaczona na kilku frontach, a ograniczone wsparcie ze strony sojuszników nie pomaga w stabilizacji sytuacji. Eksperci, jak generał Mark Hertling, zauważają, że Rosja zmuszona jest mierzyć się z wyzwaniami, które osłabiają jej międzynarodowe wpływy.