Kard. Müller zwrócił uwagę, że to „władcy polityczni i elity ideologiczne odrzuciły Chrystusa, potępiły i wyszydziły, a także skazały na straszliwą śmierć na krzyżu”. Przypomniał w tym kontekście, że odpowiedzią chrześcijanina na prześladowania jest miłość, a nie nienawiść.

- „My, chrześcijanie, nie reagujemy na kpiny z naszej wiary, marginalizację społeczną i często krwawe prześladowania tymi samymi niemoralnymi środkami. Nie odpłacamy złem za zło; tak jak Jezus, zwyciężamy zło dobrem. Sytuacja na świecie nie poprawi się, jeśli nadal będziemy nakręcać spiralę przemocy, złośliwości, kłamstwa i nienawiści. Zbawienie zawdzięczamy raczej przebaczeniu naszych grzechów przez wiecznego Syna Bożego, który został ukrzyżowany i zmartwychwstał”

- powiedział.

Podkreślił, że prawdziwym chrześcijaństwem jest „wierne stanie pod krzyżem Jezusa, a nie tchórzliwa ucieczka”.

- „Na krzyżu Jezusa i w świetle Jego zmartwychwstania Bóg nie tylko daje nam przebaczenie grzechów i życie wieczne. Ukazuje nam również szczególne charyzmaty kobiet lub, jak powiedział papież Jan Paweł II religijny geniusz kobiet”

- zauważył.

Przypomniał, że kiedy mężczyźni zawiedli, to kobiety poszły za Chrystusem na Kalwarię.

Mówiąc o ideale człowieka urzeczywistnionym w Maryi, kard. Müller wskazał na wartość pobożności maryjnej.

- „Jest odporna na wszelkiego rodzaju fałszywe zarzuty, zwłaszcza dziś ze strony antychrześcijańskiej ideologii gender”

- stwierdził.

Hierarcha poruszył też kwestię związku pomiędzy polską tożsamością a katolicką wiarą.

- „Bez wiary katolickiej Polska zniknęłaby z mapy i historii z powodu samowoli świeckich władców. Przez 123 lata kraj był podzielony, a jego język zagrożony planami germanizacji i rusyfikacji. Po zmartwychwstaniu Polski jako suwerennego państwa w 1918 roku, jej naród i kraj zostały ponownie zagrożone w swoim istnieniu przez dwie najbardziej krwiożercze ateistyczne dyktatury i znienawidzone przede wszystkim jako katolicka twierdza w Europie Wschodniej”

- przypomniał.

- „I każdy, kto dziś, w imię neoateistycznej rewolucji kulturalnej, uważa, że musi modernizować Polskę kulturą, odcina Polskę od jej chrześcijańskich korzeni. A drzewo bez korzeni najpierw wydaje tylko niejadalne owoce, a potem nie wydaje ich wcale”

- dodał.