Do tragedii doszło w lipcu 2022 roku. Dwa psy zaatakowały jadącego na rowerze mężczyznę, który zmarł w wyniku obrażeń. Oskarżony w tej sprawie został 63-letni Jerzy B., który w ocenie śledczych nie zabezpieczył swoich psów przed wydostaniem się poza nieruchomość. Dziś mężczyzna usłyszał prawomocny wyrok. Podtrzymując decyzję sądu pierwszej instancji, Sąd Okręgowy w Lublinie skazał go na 3 lata więzienia za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo.
W uzasadnieniu sędzia Ewa Bogusz-Patyra wskazała na ogromne cierpienie, w którym umierał pogryziony przez psy mężczyzna.
- „Ciało było rozczłonkowane, częściowo pozbawione tkanek i jak opisują funkcjonariusze policji, był to też makabryczny, straszny widok i straszne cierpienia pokrzywdzonego”
- podkreśliła.
Przypomniała, że oskarżony pierwotnie wypierał się, że hoduje owczarki belgijskie. Śledczy jednak znaleźli na jego posesji świadectwa szczepień.
- „Psy tej rasy wymagają wysokiego ogrodzenia, minimum dwumetrowego. Nie może to być ogrodzenie wykonane z siatki, ponieważ psy takie jak owczarek belgijski potrafią doskonale wspinać się po siatce i sforsować takie ogrodzenie. Kolejnym elementem, które powinno spełniać ogrodzenie, jest podmurówka, tak żeby psy nie mogły podkopywać się pod ogrodzeniem. Posesja oskarżonego owszem była ogrodzona, ale była ona ogrodzona siatką, miała ona wysokość od 1,37 m do 1,57 m, były tam liczne podkopania, na całej długości ogrodzenia nie było betonowej podmurówki”
- wyjaśniła.