W 2022 roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Pawła Rubcowa, przedstawiającego się również jako Pablo Gonzalez hiszpańskiego dziennikarza rosyjskiego pochodzenia, który pisał dla zachodnich mediów m.in. o kryzysie na polsko-białoruskiej granicy czy Strajku Kobiet. Mężczyzna okazał się być oficerem rosyjskiego wywiadu wojskowego. Na początku sierpnia ub. roku został przekazany Rosji w ramach ogromnej wymiany więźniów pomiędzy Rosją i Białorusią a państwami zachodnimi.

Okazało się, że zanim rosyjski agent opuścił Polskę, mógł zapoznać się z aktami dot. jego sprawy. Do kwestii tej wrócił na łamach „Gazety Polskiej” red. Piotr Nisztor, który ujawnił, że mając dostęp do akt, Rubcow mógł zapoznać się z wyjątkowo cennymi dla rosyjskiego wywiadu informacjami, w tym m.in. z ustaleniami polskiego kontrwywiadu na temat środków zakamuflowanej łączności wykorzystywanej przez GRU.

Do sprawy odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych prof. Sławomir Cenckiewicz.

- „Tuskowcy/bodnarowcy przekazali Rubcowowi czyli Rosji potwierdzenie złamania szyfrów w jego komunikatorze za pomocą którego wysyłał raporty wywiadowcze do Centrali GRU!”

- napisał historyk i ekspert ds. rosyjskich służb.

- „Mówiąc inaczej wielki sukces kontrwywiadu ABW z czasów Plk. Krzysztofa Wacławka (szacunek!) - zdekodowanie łączności szyfrowej oficera GRU, zostało potwierdzone w materiale który mu pokazano!”

- dodał.

Prof. Cenckiewicz podkreśla, że po przekazaniu Kremlowi tego „prezentu”, szef MSWiA Tomasz Siemoniak „powinien się natychmiast spakować”.