Formalnie ogłoszono, że przez miesiąc – do 5 sierpnia – obowiązywać będą kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. W praktyce jednak – jak relacjonują obserwatorzy granic i przedstawiciele Ruchu Obrony Granic – kontrole są wyrywkowe, niedokładne i stanowią jedynie propagandową zasłonę dymną dla działań mających zablokować obywatelskie patrole i zniechęcić ludzi do oddolnej obrony kraju.

– „Przywrócenie kontroli na granicy z Niemcami to kolejne oszustwo Donalda Tuska. Nie ma żadnej kontroli i Niemcy dalej przywożą nam migrantów. Jedyna zmiana to ściganie Ruchu Obrony Granic…” – skomentował na serwisie X poseł Grzegorz Lorek, dołączając nagranie pokazujące przejazd tira i busa przez granicę bez żadnej kontroli.

Lider Ruchu Obrony Granic, Robert Bąkiewicz, nie kryje sceptycyzmu wobec tych działań: – „Wprowadzenie kontroli na granicy to medialna napinka. Zgromadzone tutaj siły są ogromne; Straż Graniczna z bronią długą, Żandarmeria Wojskowa, zagęszczenie funkcjonariuszy ogromne... Jakkolwiek osobiście mnie cieszy taki widok, to zdaję sobie sprawę, że to jest tylko medialne show” – powiedział w rozmowie z Tysol.pl.

Trudno się z tym nie zgodzić. Podczas gdy rząd organizuje inscenizowane akcje z udziałem uzbrojonych służb, do Polski nadal mogą napływać niekontrolowani migranci – nierzadko z krajów o wysokim zagrożeniu terrorystycznym. Oznacza to rosnące ryzyko dla bezpieczeństwa zwykłych ludzi – rodzin, dzieci, seniorów. W imię poprawności politycznej i służalczości wobec Berlina, Tusk poświęca spokój i dobro polskich obywateli.

Zamiast rzeczywistej troski o bezpieczeństwo wewnętrzne, mamy do czynienia z brutalną próbą rozbicia inicjatyw oddolnych – takich jak Ruch Obrony Granic – które jako jedyne podejmują realne działania. Co więcej, struktury państwowe zamiast wspierać tych ludzi, ścigają ich, nasyłają kontrole i zabraniają dokumentowania przekraczania granicy przez nielegalnych migrantów.

W czasach, gdy Polska stoi przed potężnym wyzwaniem demograficznym, kryzysem usług publicznych i pogarszającym się bezpieczeństwem, Donald Tusk serwuje obywatelom jedynie drogi spektakl. Ale to show nie obroni Polek i Polaków przed realnym zagrożeniem. A jeśli rząd dalej będzie ignorował zdrowy rozsądek i głos społeczeństwa – prawdziwe konsekwencje poniosą zwykli Polacy.