Kardynał Camillo Ruini w wywiadzie udzielonym „Corriere della Sera” krytycznie ocenił postulat wyświęcania żonatych mężczyzn na księży, jaki pojawił się w końcowym dokumencie synodu amazońskiego. Wprawdzie włoski duchowny i bliski sojusznik św. Jana Pawła II ze zrozumieniem odniósł się do problemów związanych z brakiem kapłanów w Amazonii i wynikających stąd nacisków na wyświęcanie żonatych diakonów jako księży, stwierdził jednak, że „jest to zły wybór”. I dodał: „Mam nadzieję – i modlę się o to – że papież w zbliżającej się apostolskiej adhortacji posynodalnej nie potwierdzi go”.
88-letni kard. Ruini wymienił dwa powody, dla których nie powinno się robić wyjątków dla Amazonii. Po pierwsze uznał, że w dzisiejszym przesyconym erotyką społeczeństwie „celibat kapłański jest wielkim znakiem całkowitego poświęcenia się Bogu i służbie naszym braciom”. Zdaniem kardynała rezygnacja z celibatu w przypadku Amazonii oznaczałaby „ustąpienie duchowi świata, który zawsze stara się przeniknąć Kościół i który na pewno nie poprzestanie na takich wyjątkowych przypadkach, jak Amazonka”.
Drugim powodem jest to, że w sytuacji kryzysu instytucji małżeństwa także żonaci księża i ich żony nie byliby na ten kryzys odporni. Stwierdził, że doprowadziłoby to do „bałaganu”. Kardynał potwierdził, że celibat był dla niego wielką próbą, jednak jednocześnie: „wielkim darem, który dał mi Pan”. Pociechą były dla niego relacje z rodziną i przyjaźń z młodymi ludźmi, którzy są dla niego „jak rodzina”.
Kard. Ruini powiedział: „My chrześcijanie, a w szczególności księża i zakonnicy, musimy być bliżej Boga w swoim życiu, wieść bardziej święte życie i prosić Boga o to wszystko w modlitwach. Niestrudzenie”. To jest jego zdaniem prawdziwa odpowiedź na brak powołań.
jjf/LifeSiteNews