Pandemia koronawirusa okazała się zdolna w krótkim czasie sparaliżować świat. Wirus wciąż zbiera śmiertelne żniwo i wiemy, że skutku pandemii będą ogromne. To konsekwencje zdrowotne, z którymi współczesna medycyna zdaje sobie nie radzić. Konsekwencje gospodarcze, które mają się okazać największym kryzysem od II wojny światowej. To wreszcie konsekwencje natury psychologicznej i moralnej. O tych konsekwencjach pisze włoski historyk, prof. Roberto de Mattei.

W świecie, w którym ogłoszona została już wygrana nauki nad naturą, gdzie choroby miały zostać pokonane a człowiek, za pomocą odkryć technologicznych, miał niejako własnymi zdolnościami dotykać nieśmiertelności, okazało się, że jeden wirus może zaskoczyć wielkich mędrców światowej medycyny:

-„Prawda jest taka, że nauki medyczne okazały się niezdolne do wytępienia tego wirusa. Wybór polegający na wprowadzeniu kwarantanny, podejmowany w obliczu poważnych epidemii na przestrzeni stuleci, wynika ze zdrowego rozsądku, a nie z jakichś szczególnych kompetencji medycznych” – stwierdza prof. de Mattei.

Politycy stanęli wobec problemów gospodarczych, jakie koronawirus przyniósł do współzależnych światowych społeczeństw.

Jednak pandemia niesie jeszcze trzeci rodzaj konsekwencji, związany z życiem moralnym współczesnych ludzi. Zdaniem włoskiego historyka epidemia staje się kresem znanego dotychczas, zglobalizowanego świata.

Jednak, jak podkreśla dalej, jego zdaniem nie można pozwolić sobie dziś na widoczny w Kościele powszechny opór przed mówieniem o koronawirusie w kategoriach Bożej kary. Przypomina w tym kontekście słowa św. Karola Boromeusza, który mówił, że   „pośród wszystkich napomnień zsyłanych przez boski Majestat, kara zarazy jest w sposób szczególny przypisywana Jego ręce”. Jak dodaje Roberto de Mattei, Karol Boromeusz wyjaśnia tę zasadę przywołując przykład Dawida, który mając wybór Bożej kary, spomiędzy zarazy, wojny i głodu, właśnie zarazę wybrał. „Zarazę wraz z wojną i głodem przypisuje się w sposób szczególny ręce Bożej” – pisze święty biskup Mediolanu. Wobec tego włoski uczony konkluduje:

-„To godzina, w której należy uznać miłosierne działanie ręki Bożej w pladze, która zaczyna uderzać w ludzkość”.

 

kak/ PCh24.pl