Na stronie znienawidzonego przez amerykańską lewicę i liberałów konserwatywnego dziennika The Washington Times ukazał się artykuł „COVID-19 okazuje się wielką mistyfikacją popełnianą przez media” autorstwa Josepha Curla.
Zdaniem The Washington Times COVID-19 nie był globalną pandemią na miarę Czarnej Śmierci zarazy, jaka spustoszyła Europę w XIV wieku, a nawet nie spowodował tylu zgonów co grypa - „SARS-CoV-2, który powoduje COVID-19, zabił [...] 56 749 Amerykanów”, gdy w „sezonie grypowym 2017-2018, kiedy zginęło 80 000” osób.
Według The Washington Times nie sprawdziły się zapowiedzi ''ekspertów'' którzy twierdzili, że z powodu COVID-19 „1,7 miliona Amerykanów zginie”.
W opinii The Washington Times śmiertelność z powodu COVID-19 nie uzasadnia zamknięcia gospodarki USA i doprowadzenia milionów Amerykanów do nędzy. Konserwatywny dziennik uważa, że katastrofa gospodarcza w USA wynika z nieodpowiedzialności mediów - „gdy koronawirus rozprzestrzeniał się po Chinach, a następnie w Europie — a następnie wszędzie — amerykańskie media z zapartym tchem ogłaszały każdą przerażającą liczbę, niemal z radością”. Histeria wywołana przez media w USA była tak skuteczna, że wielu mieszkańców Stanów Zjednoczonych „pozostało w domu przez ostatnie 40 dni, wychodząc z mieszkań tylko po to, aby kupić papier toaletowy, ale nawet wtedy ubrani w maski i na palcach w strachu”.
Komentując histerie wokół rzekomej pandemii wywołaną przez media, The Washington Times przypomniała kilka faktów:
„• Wskaźnik śmiertelności
Ostatnie badanie przeciwciał na Uniwersytecie Stanforda oszacowało, że śmiertelność spowodowana wirusem wynosi prawdopodobnie 0,1% do 0,2%. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oszacowała, że śmiertelność jest 20 do 30 razy wyższa i wezwała do wprowadzenia polityki izolacji. Jak myślisz, na której wersji koncentrują się media?
W Nowym Jorku, w amerykańskim epicentrum pandemii, śmiertelność osób w wieku od 18 do 45 lat wynosi 0,01%, czyli 10 na 100 000 mieszkańców. Jednak ludzie w wieku 75 lat i starsi mają śmiertelność 80 razy większą. W przypadku dzieci poniżej 18 roku życia wskaźnik śmierci wynosi zero na 100 000.
• Zdrowie i wiek
Ponad połowa zgonów z powodu COVID-19 w Europie miała miejsce w zakładach opieki długoterminowej lub w domach opieki. Do tej pory doszło tam co najmniej jedna piąta zgonów zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych.
Według najnowszych badań prawie wszyscy pacjenci hospitalizowani z powodu koronawirusa w Nowym Jorku mieli schorzenia.
„Dane medyczne dotyczące 5700 pacjentów hospitalizowanych w ramach systemu Northwell Health — w którym przebywało najwięcej pacjentów w kraju w trakcie pandemii — wykazały, że 94% pacjentów miało więcej niż jedną chorobę inną niż COVID-19, zgodnie z Journal of the American Medical Stowarzyszenie ”- donosi Fox News.
Badanie wykazało, że 42% pacjentów miało nadwagę, a 53% miało nadciśnienie, a inni cierpieli na różne dolegliwości.
• Znacznie bardziej rozpowszechniony
Miliony Amerykanów zostało już zarażonych wirusem — mimo że amerykańskie media nadal zgłaszają niską liczbę podaną przez Johnsa Hopkinsa, która mówi, że od 988,000 Amerykanów zachorowało na wirusa we wtorek.
Badanie przeciwciał przeprowadzono w zeszłym tygodniu w Nowym Jorku i stwierdzono, że 1 na 5 (21,2%) mieszkańców zostało już zarażonych koronawirusem. W Nowym Jorku mieszka 8,5 miliona ludzi, co oznaczałoby, że wirus miało 1,8 miliona nowojorczyków.
W czasie badania w mieście odnotowano 16 249 zgonów przypisanych COVID-19, co oznacza, że w tym czasie śmiertelność w mieście wynosiła 0,89% - znacznie mniej niż w mediach amerykańskich.
Wyniki badania przeciwciał przeprowadzonego w Los Angeles w zeszłym tygodniu w Los Angeles wykazały, że aż 442 000 mieszkańców hrabstwa Los Angeles mogło już zostać zarażonych koronawirusem na początku kwietnia, co jest liczbą znacznie wyższą niż 8 000 potwierdzonych wówczas przypadków. Badanie sugeruje, że śmiertelność z powodu wirusa może wynosić zaledwie 0,18% pacjentów z COVID-19, co oznacza, że faktyczny wskaźnik zgonów w mieście jest znacznie niższy, niż podano w raporcie.
Daily Mail poinformował w poniedziałek, że „koronawirus mógł zabić 70 razy mniej pacjentów, niż sugerują oficjalne dane na temat śmierci w Wielkiej Brytanii”. Mail powiedział, że podobny wskaźnik śmiertelności - 0,19% - stwierdzono w badaniu mieszkańców w Helsinkach w Finlandii.
W badaniu, tym przeprowadzonym przez dr. Justina Silvermana, szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych wystąpiło 8,7 miliona zakażeń koronawirusem między 8 marca a 28 marca. A od 17 kwietnia 10% Amerykanów zostało zarażonych — co stanowi około 33 milionów Amerykanów.
Media od początku szerzyły histerie z powodu COVID-19, alarmując Amerykanów do tego stopnia, że dobrowolnie zgodzili się na zamknięcie całej gospodarki — błąd, który prawdopodobnie będzie obciążeniem dla USA jeszcze przez dekadę lub dłużej.
Nawet gdy stany USA zaczynają się ponownie otwierać — w oparciu o dane, które pokazują o wiele niższy wskaźnik śmiertelności, niż zgłaszano i znacznie szersze rozprzestrzenianie się wirusa — media nadal informują o tym, co uważają za przerażającą liczbę nad śmiertelnym wirusem”.
Zdaniem The Washington Times „COVID-19 to w najgorszym przypadku zła grypa. Media powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności za mówienie nam inaczej”.
Jan Bodakowski