O swojej decyzji parlamentarzysta poinformował w czasie rozpatrywania przez Sejm sprawozdania Komisji Regulaminowej, która wcześniej opowiedziała się za uchyleniem mu immunitetu.

- „Zrzekam się immunitetu poselskiego. Jest to konsekwencją moich poglądów - poseł nie powinien stać ponad obywatelem”

- oświadczył polityk PiS.

Przypomniał, że wcześniej opowiadał się za likwidacją poselskich i sędziowskich immunitetów.

- „Jest to moje honorowe zobowiązanie wobec obywateli pomimo tego, że całkowicie nie zgadzam się z zarzutami prokuratury. Jestem człowiekiem niewinnym, a zarzuty stawiane mi przez siłowo przejętą prokuraturę na osobiste zlecenie Donalda Tuska - który już na pierwszym posiedzeniu Sejmu z nienawiścią w oczach krzyczał do mnie, że będę siedzieć - są jedynie polityczną zemstą, próbą wyeliminowania mnie z życia publicznego i zastraszenia wszystkich, którzy odważą się sprzeciwić władzy Tuska”

- stwierdził.

W czasie swojego wystąpienia stwierdził, że „to nie jest śledztwo, to jest polityczna egzekucja”.

- „Chcecie w TVN-ie posła w kajdankach. Proszę bardzo. Macie swój spektakl - będziecie mieć posła w kajdankach na sejmowej mównicy”

- powiedział, skuwając sobie ręce kajdankami.

W języku angielskim zwrócił się też do społeczności międzynarodowej.

- „Mam wiadomość z Polski do wolnego świata. Z demokracji, która upada. Stoję przed wami w kajdankach w polskim parlamencie. Jestem posłem opozycji. Rządzący wkrótce pozbawią mnie wolności. Za nic! To nie jest żadna sprawiedliwość, a polityczny atak. Rząd Tuska - wspierany przez Demokratów i Joe Bidena, Niemcy i fundacje Sorosa -niszczy demokrację. Tłumią opozycję, kontrolują media”

- powiedział.