Jak stwierdził generał Polko, ukraińska kontrofensywa już się rozpoczęła, a jej celem jest izolacja Krymu, zniszczenie Mostu Krymskiego oraz ocięcie zaopatrzenia dla tych terenów drogą lądową i jest to realne zadanie „na ten rok”. Zaznaczył przy tym, że nie jest to jeszcze operacja pełnoskalowa.
Pytany o wysadzenie tamy w Nowej Kachowce stwierdził, że pomimo spowolnienia ukraińskiej kontrofensywy i ograniczenia możliwość prowadzenia działań na kierunku, ukraińska armia z pewnością ma opracowane warianty awaryjne, a możliwości wysadzeniu zapory przez Rosjan „mówiło się w ubiegłym roku, kiedy Ukraińcy przejmowali inicjatywę taktyczną”.
Obecne działania wojsk ukraińskich ocenił jako wstępne „manewry” i pozorowane aktywności, których celem jest wprowadzenie w błąd Kremla, co do właściwego kierunku uderzenia.
– Nie samo zdobycie, ale izolacja i osłabienie Krymu, jako tej bazy wojskowej, która w tej chwili skutecznie destabilizuje całą Ukrainę – stwierdził ekspert.
– Ta gra ewidentnie się już toczy. Ukraina nie ma wyjścia. Jeżeli nie przeprowadzi w tym roku latem, czy jesienią takiej zdecydowanej kontrofensywy, która pozwoli wyprzeć wroga z własnego terytorium, to osłabnie chęć pomocy temu krajowi – dodał gen. Polko, dodając, że Zachód już „wystarczająco się wykosztował i nie jest w stanie więcej zrobić”.
– Prezydent Wołodymyr Zełenski doskonale wie, że musi coś zrobić, aby pokazać sukces i zachęcić do dalszego wspierania Ukrainy – stwierdził generał, zaznaczając, że Kreml liczy na „osłabienie woli Europy, co do niesienia pomocy walczącej Ukrainie”, jeśli Rosji uda się utrzymać okupowane tereny.