W trakcie swojego przemówienia prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że obecnie są dwa główni kandydaci w wyborach prezydenckich – dr Karol Nawrocki i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Tu stwierdził, że:
„Żeby rzecz sprowadzała się do tego, że on jest «bążurem», nie byłoby źle. Ale jest gorzej... Żeby odpowiedzieć sobie na pytanie z punktu widzenia tego, kto się waha - na kogo głosować, jak sądzę, trzeba przeprowadzić pewną analizę. Trzeba po prostu wiedzieć, dlaczego się głosuje i na co - na jaki program, na jakie działania oddaje się głos”.
Podkreślił, że dr Nawrocki to kandydat bezpartyjny i nigdy nie był członkiem żadnej partii, ale jednocześnie PiS bardzo mocno go popiera jako kandydata obywatelskiego. Z drugiej strony Rafał Trzaskowski jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej i jej wiceprezesem, zastępcą Donalda Tuska – mówił Kaczyński. Zauważył, że to człowiek, który może być utożsamiany z tym wszystkim, co w swoich dziejach robiła Platforma Obywatelska.
Prezes PiS zwrócił uwagę na najważniejsze obecnie kwestie oraz to, jakie podejście mają do nich kandydaci.
„«Linia Wisły» - było już o tym mówione. Armia, która wtedy istniała, 95 tys. żołnierzy było uzbrojonych w bardzo przestarzałą broń, żadnej linii Wisły nie byłaby w stanie obronić. To była linia Odry i tak o tym trzeba mówić. To nie tylko ta ziemia, a cała Polska miała być oddana. Taką bronią nie dałoby się bronić nawet tej linii Wisły. My podjęliśmy decyzję, aby bronić nie tylko całego terytorium, ale i stworzyć mocną, silną armię. Najsilniejszą armię lądową w Europie” – mówił Jarosław Kaczyński, cytowany przez niezalezna.pl.
Zauważył, że PiS podjęło konkretne działania i ogromnie zwiększyło wydatki na zbrojenia:
„Był cały plan, były wielkie zakupy. To wszystko ruszyło do przodu. A co jest dzisiaj, kiedy rządzi ta strona Trzaskowskiego?”.
Zwrócił też uwagę na kwestię nielegalnej migracji. Zauważył, że Karol Nawrocki mówi wprost o tym, że zarządzi referendum w sprawie wypowiedzenia paktu migracyjnego. Dodał:
„Stanowisko drugiej strony jest inne. Oni kłamią, mówili, że to nas w ogóle nie będzie interesowało. Teraz zaś przepychają przez zachodnią granicę ludzi, których Niemcy nie chcą. A jak można sądzić - nie chcą tych najgorszych”.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego obecnie prawo w Polsce przestało obowiązywać i mamy do czynienia ze „stanem nieobowiązywania prawa”. Dodał, że cofa nas to o dziesiątki lat wstecz.