Pod koniec ub. tygodnia prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nałożył „cła wzajemne” na kraje całego świata. Cłami w wysokości 20 proc. Stany Zjednoczone objęły kraje Unii Europejskiej. W przypadku Chin jest to 34 proc., w przypadku Japonii – 24 proc., a w przypadku Korei Południowej – 25 proc.

Decyzję amerykańskiego przywódcy komentował w czasie dzisiejszego posiedzenia Zespołu Pracy dla Polski poseł PiS Mateusz Morawiecki.

- „Sedno sprawy tkwi w tym, że cła są jednym z instrumentów, które mają wpłynąć na sytuację globalną, na rekonstrukcję relacji międzynarodowych pomiędzy USA, a ich partnerami, a nawet przeciwnikami i wrogami”

- zauważył były premier.

Zwrócił uwagę, że Donald Trump „podjął rękawicę, którą rzuciły mu Chiny” i realizuje politykę celną zgodnie z założeniami, które „formułował jeszcze podczas poprzedniej kadencji”.

- „Donald Trump stara się budować porządek świata tak, żeby Stany Zjednoczone mogły w dłuższej perspektywie odgrywać wiodącą rolę”

- wyjaśnił.

Przyznał przy tym, że cła mają również negatywne konsekwencje dla naszego kraju i wskazał, iż wchodzimy „w okres ogromnych turbulencji”. Zwrócił uwagę na „największy od czasów pandemii Covid” spadek na otwarciu giełdy w Warszawie.

W czasie dzisiejszego posiedzenia Zespół Pracy dla Polski zaprezentował też raport „Uwolnienie potencjału – Plan ratunkowy dla Europy”.

- „Patrzę na przyszłość Europy i jestem tym zaniepokojony. Musimy skoncentrować się na przyszłości i na tym, jak Europa powinna podchodzić do zmian gospodarczych, klimatycznych. Główni decydenci w UE nie widzą podstawowego problemu, z którym się mierzymy. Widzą jedynie, że coś złego dzieje się w Europie, ale nie mają na to konkretnych rozwiązań. Ten raport pokazuje wiele bardzo konkretnych sugestii”

- powiedział Morawiecki.