- „Szubrawcy, dlaczego wykorzystanie tych samych materiałów, ale w stosunku do Lecha Wałęsy wam nie przeszkadzało? (...) Co powiecie o nagonce, którą latami robiliście, niszcząc imię innego Wielkiego Polaka?”

- oburza się na procedowaną w Sejmie uchwałę w obronie św. Jana Pawła II ks. Kazimierz Sowa.

Papież z Polski jest oskarżany o ukrywanie przestępstw seksualnych wśród księży w czasie, w którym kierował archidiecezją krakowską. Oskarżenia te oparte są przede wszystkim na zeznaniach zwerbowanych przez komunistyczne służby księży. W podobny sposób Jana Pawła II atakuje holenderki dziennikarz Ekke Overbeek, który w swojej książce „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” powołuje się na zeznania związanego z „księżmi patriotami” tajnego agenta UB, ks. Anatola Boczka. Duchownego skonfliktowanego ze swoimi przełożonymi, w którego zeznania nie wierzono w samym Urzędzie Bezpieczeństwa, uznając go za „człowieka całkowicie zdegenerowanego”.

Portal tvp.info.pl postanowił wyjaśnić, czym donosy te różnią się od dokumentów, które świadczą o współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.

- „W aktach TW Bolka znajdują się własnoręczne podpisy, notatki czy zobowiązanie do współpracy. O tym, że podpisy Lecha Wałęsy w aktach tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek nie były sfałszowane, świadczy jednoznaczna opinia biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Na podstawie ekspertyz grafologów prokuratorzy IPN ocenili, że jego pismo jest autentyczne”

- zauważa serwis.