2. To oczywiście wręcz ordynarne kłamstwo, bo najważniejsze propozycje KE, zawarte we wspomnianej „Białej księdze”, koncentrują się głównie na odbieraniu kompetencji państwom narodowym w zakresie obronności i przejmowaniu ich przez brukselską biurokrację. Zasadniczą propozycją w tym zakresie jest wprowadzenie głosowania większościowego w sprawie Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (zamiast dotychczasowej jednomyślności), co oznacza wręcz ubezwłasnowolnienie państw członkowskich na przykład w sytuacji różnego postrzegania zagrożeń ze Wschodu. Przy tej okazji przypomnijmy, że chodzi o oddanie w ten sposób „władztwa” w sprawie obronności krajom takim jak Niemcy czy Francja, które w ostatnich latach popełniły fundamentalne błędy, między innymi w zakresie zaopatrzenia krajów europejskich w rosyjską ropę i gaz ziemny, a także zgodziły się przyjmować bez ograniczeń nielegalnych imigrantów. Teraz kraje UE płacą za te błędy straszliwą cenę, między innymi ponosząc konsekwencje, toczącej się już od ponad 3 lat wojny na Ukrainie, a także gospodarcze i społeczne koszty, ogromnych rozmiarów nielegalnej imigracji.
3. „Biała księga” zawiera także propozycja tworzenia Europejskiej Unii Obrony, a w jej ramach różnego rodzaju struktur, obok NATO, co niestety z jednej strony, będzie iluzją tworzenia skutecznych unijnych struktur obronnych, z drugiej strony, wyraźnym osłabieniem samego Paktu. W treści tego dokumentu, mimo jego obszerności, nie zawarto żadnego zobowiązania do przeznaczenia na obronę narodową, przynajmniej 2% PKB każdego kraju członkowskiego, a jednocześnie umieszczono postulaty wykorzystania ich uzbrojenia i zasobów ludzkich na podstawie decyzji instytucji unijnych. Oznacza to, że w dalszym ciągu toleruje się sytuację, w której niektóre kraje UE „jadą na gapę”, jeżeli chodzi zapewnianie bezpieczeństwa i jednocześnie chce dać im przywilej, decydowania o wykorzystaniu uzbrojenia innych krajów, które wydają na obronność 3-4% swojego PKB.
4. Ponadto w „Białej księdze” są zawarte propozycje dotyczące wprost tzw. „preferencji europejskich”, jeżeli chodzi o zakupy sprzętu wojskowego i amunicji i to w sytuacji kiedy cześć najbardziej nowoczesnych technologii obronnych, posiadają tylko USA. Co więcej, poza Europą uzbrojenie można nabywać z krótkim oczekiwaniem na realizację kontaktów, w firmach europejskich natomiast okres oczekiwania na dostawy, to przynajmniej kilka, a często wręcz kilkanaście lat. W „Białej księdze” zawarta jest także propozycja utworzenia Jednolitego Europejskiego Rynku Obronnego, połączone z takim zapisami jak wezwanie do konsolidacji, co oznacza wręcz zmuszanie przedsiębiorstw sektora zbrojeniowego mniejszych krajów unijnych do fuzji z gigantami zbrojeniowych krajów Europy Zachodniej, a tym samym niszczenia rodzimego przemysłu zbrojeniowego w tych krajach.
5. Jeżeli po kierunkowym przyjęciu przez Radę Europejską pomysłów zawartych w „Białej księdze”, będą one „ubierane” w akty legislacyjne i przedstawiane do zatwierdzania przez Parlament i Radę , to zanim się obejrzymy, najważniejsze kompetencje polskiego ministra obrony, znajdą się w Brukseli. Za przysłowiową „czapkę śliwek”, czyli symboliczne wsparcie finansowe „Tarczy Wschód”, rządząca koalicja na czele z Donaldem Tuskiem, odda Brukseli ,a tak naprawdę Berlinowi i w mniejszym zakresie Paryżowi , najważniejsze prerogatywy w zakresie polskiej obronności.