We francuskim mieście Arras dwudziestoletni Czeczen zaatakował dziś uczniów i pracowników liceum, w którym się w przeszłości uczył. Mężczyzna zamordował 40-letniego nauczyciela literatury. Dwie inne osoby zostały ranne. W czasie ataku napastnik krzyczał „Allahu Akbar”.

Po południu z pracownikami szkoły i świadkami ataku spotkał się Emmanuel Macron. Prezydent Francji przypomniał, że dzisiejszy zamach miał miejsce kilka dni przed trzecią rocznicą brutalnego zabójstwa nauczyciela Samuela Paty’ego.

- „Po raz kolejny placówka szkolna we Francji padła ofiarą barbarzyństwa islamskiego terroryzmu”

- powiedział.

Oddając hołd zamordowanemu nauczycielowi podkreślił, że dzięki swojej interwencji „bez wątpienia uratował wiele żyć”. Prezydent podziękował też funkcjonariuszom policji. Wezwał Francuzów do zjednoczenia się i przeciwstawienia „barbarzyństwu terroryzmu islamskiemu”.

- „Dokonaliśmy wyboru, aby nie poddawać się terrorowi, aby nie pozwolić, by cokolwiek nas podzieliło”

- podkreślił.

Macron zdradził też, że w regionie udało się udaremnić inny planowany zamach terrorystyczny. Media wskazują, że najpewniej miał na myśli zatrzymanie uzbrojonego w nóż mężczyzny w pobliżu szkoły w Limay.

Stop przymusowej relokacji

Kiedy przyjmujące nielegalnych imigrantów państwa zmagają się z coraz większą skalą przemocy, w Unii Europejskiej trwają prace nad paktem migracyjnym, przewidującym przymusową relokację imigrantów. W niedzielę Polacy będą mogli zdecydować na drodze referendum, czy chcą zgodzić się na tę propozycję.

- „My od samego początku jesteśmy przeciwni temu, by do Polski spływały ogromne ilości ludzi, którzy zamienią ten kraj z kraju bezpiecznego w kraj wyjątkowo niebezpieczny. To jest kwestia fundamentalna”

- przypominał wczoraj w Elblągu europoseł Patryk Jaki.

- „Dzisiaj widać, że biurokracja europejska, oczywiście z pomocą opozycji, przeforsuje ten pakt migracyjny i jedyną szansą, żeby to zatrzymać, jest pójście do referendum i zagłosowanie cztery razy nie”

- podkreślił.