· Podczas debaty pojawił się szereg manipulacji i nieprawdziwych informacji, w tym fałszywe tezy o rzekomym braku dostępu kobiet w Polsce do opieki zdrowotnej czy dotyczące śmiertelności matek. Sugerowano, że prawo w większym stopniu chroniące życie jest przyczyną wysokiego wskaźnika zgonów.

· Podczas debaty przedstawiono Polskę jako kraj łamiący fundamentalne prawa człowieka.

· Instytut Ordo Iuris wysłał przed debatą memorandum do europosłów.

Na początku debaty głos zabrała komisarz Unii Europejskiej do spraw równości Helena Dalli i wskazała, że tzw. prawa seksualne i reprodukcyjne (których częścią składową jest tzw. prawo do aborcji) są niezwykle ważne. W swoim przemówieniu komisarz opisała tezy Komitetu CEDAW.

Wielu posłów powtarzało, że aborcja jest podstawowym prawem człowieka, pomijając fakt, że takie stanowisko nie znajduje potwierdzenia w żadnym międzynarodowym akcie prawnym. Poseł Joanna Scheuring-Wielgus z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim powiedziała, że „w Polsce systematycznie łamane są prawa człowieka, a obecne przepisy są niezgodne z europejskimi standardami”.

Z kolei hiszpańska europosłanka Margarita de la Pisa Carrion z grupy Patrioci dla Europy podkreślała konieczność ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci wskazując, że prawo międzynarodowe nie zawiera w swoim systemie „prawa do aborcji” i nie wynika ono z traktatów międzynarodowych, w przeciwieństwie do prawa do życia.

W trakcie debaty mówiono o statystykach sugerujących, że zwiększenie stopnia ochrony ycia w Polsce prowadzi do wzrostu liczby zgonów wśród kobiet, jednocześnie nie podając źródeł tych twierdzeń. W rzeczywistości, śmiertelność okołoporodowa w Polsce spada od 2020 roku i jest jedną z najniższych w Europie, co przedstawiła poseł Ewa Zajączkowska-Hernik. Deputowana broniła polskiego prawa w tym zakresie, argumentując, że jego celem jest ochrona życia nienarodzonych dzieci. Podkreśliła również, że Polska zapewnia wysoką jakość opieki zdrowotnej dla kobiet. Ponadto, dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że liczba zgonów niemowląt w latach 2020-2023 jest niższa niż w poprzednich latach i znacznie niższa niż w latach 2010-2015.

Poseł Marlena Maląg z grupy Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy oceniła, że zarzuty o łamaniu praw kobiet w Polsce są bezpodstawne i mają na celu jedynie destabilizację sytuacji w kraju. Podobnie poseł Anna Bryłka z grupy Patrioci dla Europy zdecydowanie odrzuciła zarzuty o łamaniu praw kobiet w Polsce, podkreślając, że nasz kraj chroni życie nienarodzonych dzieci i zapewnia kobietom dostęp do opieki zdrowotnej. Natomiast, zdaniem poseł Abir Al-Sahlani z Grupy Renew Europe, „wiele polskich kobiet jest zmuszonych wyjeżdżać za granicę, aby skorzystać z legalnej aborcji”, co jej zdaniem świadczy o problemach z dostępem do usług medycznych i opieki zdrowotnej w Polsce. Poseł Alice Kuhnke z grupy Zielonych stwierdziła, że Polska narusza przepisy międzynarodowe dotyczące praw kobiet i że sytuacja w naszym kraju wymaga pilnej interwencji. Z kolei deputowana Manon Aubry z grupy Lewica oznajmiła, że w Polsce kobiety są dyskryminowane i prześladowane, a ich prawa są systematycznie łamane.

Poseł Tomasz Froelich z grupy Europa Suwerennych Narodów powiedział: „irytuje mnie, że polskie prawo aborcyjne określane jest jako piekło kobiet. Irytuje mnie to dlatego, bo kwestia nienarodzonych dzieci jest zupełnie pomijana. To przecież one są skazane na śmierć i właśnie dlatego ten aborcyjny fanatyzm tak bardzo mnie obrzydza. Restrykcyjne przepisy aborcyjne nie dyskryminują kobiet. Aborcja nie jest prawem człowieka, a ONZ i Unia Europejska nie mają prawa ingerować w polskie prawo aborcyjne, bo Polska jest prawem suwerennym. Nie zapominajmy, że Polska jest krajem katolickim i mam nadzieję, że Polska zostanie katolicka. Haniebne jest to, że polska lewica i liberałowie wykorzystują Unię Europejską do atakowania własnej ojczyzny. Jeśli naprawdę chcecie doświadczyć piekła kobiet, to zapraszam do Niemiec (…). To nie w Warszawie kobiety są zbiorowo gwałcone przez migrantów, to nie w Krakowie schroniska dla kobiet pękają w szwach, to nie we Wrocławiu kobiety nocą boją się wyjść na ulice, ale w Berlinie, Hamburgu, Kolonii i Frankfurcie. To właśnie tam mamy piekło kobiet. W Niemczech, a nie w Polsce”.

Przed debatą Instytut Ordo Iuris przekazał na ręce europosłów memorandum. Jego autorzy, powołując się na dokumenty Międzynarodowej Konferencji w sprawie Ludności i Rozwoju (ICPD) oraz rezolucje przyjęte przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, wskazują, że prawo międzynarodowe odrzuca możliwość promowania aborcji jako metody planowania rodziny. To m.in. w Programie Działania ICPD stwierdzono, że „w żadnym wypadku aborcja nie powinna być promowana jako metoda planowania rodziny”. Dalej podkreślono znaczenie zapewnienia kobietom środków do uniknięcia niechcianej ciąży oraz wsparcia dla tych, które poddały się aborcji.

„Wczorajsza debata stała się okazją do kampanii dezinformacyjnej wymierzonej w Polskę. Posłowie do Parlamentu Europejskiego, zamiast rzeczowej dyskusji o sytuacji kobiet w Polsce, przedstawili szereg fałszywych zarzutów i manipulacji, które mają na celu zdyskredytowanie polskiego prawa i polityki rodzinnej. Dane pokazują, że śmiertelność okołoporodowa w Polsce spada systematycznie od 2020 roku. Istnieje szereg dokumentów międzynarodowych, które wskazują na to, że tzw. prawo do aborcji nie należy do katalogu praw człowieka, w przeciwieństwie do prawa do życia. Co więcej, zgodnie z prawem międzynarodowym, aborcja nie powinna być promowana jako metoda planowania rodziny, co wynika choćby z postanowień końcowych Międzynarodowej Konferencji w sprawie Ludności i Rozwoju. Te i inne dokumenty międzynarodowe wskazują na błędną interpretację przepisów przez Komitet CEDAW i poddają w wątpliwość zasadność jego raportu dotyczącego Polski” – zaznaczyła Julia Książek z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris