W środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że uchwała Sejmu, na mocy której powołana została komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych, jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Wcześniej analogiczną decyzję sąd konstytucyjny podjął ws. komisji ds. Pegasusa.
O wyrok Trybunału Konstytucyjnego sympatyzujący z obozem rządzącym dziennikarze postanowili zapytać w Sejmie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, sugerując przy tym, że ma on wpływ na pracę trybunału.
- „Proszę wybaczyć, ale ja naprawdę nie tylko w żaden sposób nie kontroluję i nie mogę kontrolować i nigdy nie kontrolowałem TK, ale także - przyznam się, chociaż być może niektórzy w Trybunale będą mieli do mnie o to pretensję - nie obserwuję jego orzecznictwa w tym momencie, i po prostu nie wiem dlaczego i w jakim czasie pewne orzeczenia TK zapadają”
- odpowiedział polityk.
Dziennikarze dopytywali, „dlaczego politycy PiS bojkotują sejmowe komisje śledcze i czy obawiają się czegoś”.
- „Nie obawiamy się niczego”
- podkreślił prezes PiS.
Dodał, że komisje te „są kolejno uznawane przez TK za nielegalne; a my uznajemy TK” i stwierdził, iż okazały się one jedną wielką patologią.