Przyznał on, że biskupi z niecierpliwością czekają na podjęcie współpracy z nowo wybranymi przedstawicielami narodu. Przypomniał, że obowiązkiem chrześcijan i Amerykanów jest traktować się nawzajem z miłością i szacunkiem, nawet jeśli nie zgadzają się co do konkretnych sposobów realizacji polityki publicznej. „Jako naród obdarzony wieloma darami, musimy również troszczyć się o tych, którzy żyją poza naszymi granicami i chętnie oferować pomoc wszystkim” – dodał przewodniczący Episkopatu.
Aborcja generuje przemoc
Podkreślił, że główną troską biskupów jest godność osoby ludzkiej, „od łona matki aż po grób”. Zauważył, że sporym wyzwaniem jest liberalizacja aborcji w niektórych stanach, które przy okazji wyborów prezydenckich przeprowadziły referenda w tej sprawie. Zdaniem abp. Broglio trend ten wpływa również na wzrost przemocy w amerykańskim społeczeństwie. Aborcyjne prawa sugerują bowiem ludziom, że mają prawo decydować o tym, kto może żyć, a kto ma umrzeć. To także dewaluuje godność osoby ludzkiej – podkreśla przewodniczący episkopatu, dodając, że w takiej sytuacji trzeba wychowywać ludzi, przekonywać ich, by dostrzegli światło Ewangelii.
Wyzwanie ubóstwa i migracji
Wśród innych wyzwań, jakie stają dziś przed Stanami Zjednoczonymi wskazuje on również na sytuację ludzi ubogich, którzy żyją na marginesie społeczeństwa lub są bezdomni. Przypomniał ponadto, że amerykańscy biskupi już od kilkudziesięciu lat opowiadają się za reformą przepisów imigracyjnych. Abp Broglio przyznał zarazem, że najskuteczniejszym sposobem na rozwiązanie kryzysu migracyjnego jest pomoc krajom, z których ludzie emigrują.