Kobieta z dwójką dzieci trafiła dziś rano do szpitala w Nowym Tomyślu.

- „Niestety młodszej dziewczynki lekarzom nie udało się uratować”

- przekazał Polsat News rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Wielkopolsce mł. insp. Andrzej Borowiak.

Matka i jej starsza, siedmioletnia córka przebywają w szpitalu. Wedle wstępnych ustaleń policji, na zewnątrz remontowanego domu, w którym mieszka rodzina, wyłożony został środek chemiczny przeciwko gryzoniom.

- „To środek ogólnodostępny, jednakże jest on silnie toksyczny. Podejrzewamy, że to ten preparat mógł być przyczyną zatrucia. Wszystkie te szczegóły będą badane jednak przez biegłych i będziemy się starali wyjaśnić okoliczności tego zatrucia, a przede wszystkim okoliczności śmierci trzyletniej dziewczynki”

- przekazał mł. insp. Borowiak.

Rzecznik prasowy Wojewody Wielkopolskiej Mateusz Mucha potwierdził dziennikarzom Polsat News, że matka wezwała karetkę, ale dyspozytor numeru alarmowego odmówił jej wysłania, dlatego kobieta była zmuszona sama zawieźć dzieci do szpitala.

- „Wojewoda Wielkopolska niezwłocznie po zasięgnięciu informacji powołała zespół, który ma na celu zbadać sprawę i uzyskać odpowiedź, dlaczego zostały podjęte takie, a nie inne decyzje”

- przekazał Mucha.