Spór w niemieckiej koalicji SPD, Zielonych i FDP ma związek z kwestiami gospodarczymi. Dzienniki „Bild” i „Tagesspiegel” informują, że lider partii FDP zaproponował w trakcie posiedzenia w Urzędzie Kanclerskim wcześniejsze wybory.

Wszystko zaczęło się od odwołania przez kanclerza ministra Lindnera w związku z zaproponowaniem przez niego nowych wyborów do Bundestagu. Stwierdził, że szef resortu finansów zbyt często zawodził jego zaufanie. Olaf Scholz – podała stacja ARD – zapowiedział głosowanie nad wotum zaufania dla rządu, które odbędzie się w połowie stycznia. Może to oznaczać upadek rządu i wcześniejsze wybory już w marcu 2025.

Do sprawy odniosła się była premier Beata Szydło:

„Niemiecka koalicja rządowa się rozpadła. Brukselski serwis Politico sugeruje, że gwałtowne rozstrzygnięcia w Berlinie mają bezpośredni związek z wynikiem wyborów w USA”.

Dodała, że część niemieckich elit nie może zgodzić się z planowanym przez Scholza starciem z Donaldem Trumpem, co może doprowadzić do wojny handlowej kosztującej Niemcy miliardy euro.

„Dzisiejszy wieczór to początek głębokich przetasowań na niemieckiej scenie politycznej - a możliwe, że nie tylko na niemieckiej” – podsumowała była szefowa rządu.