Przez lata politycy tworzący obecną większość parlamentarną w Polsce atakowali Donalda Trumpa, obrażając go choćby za pośrednictwem mediów społecznościowych. Przed wyborami w Stanach Zjednoczonych przedstawiciele koalicji Donalda Tuska postawili wszystkie karty na Kamalę Harris, wierząc w tryumf Partii Demokratycznej. Kiedy okazało się jednak, że to Donald Trump zostanie nowym prezydentem USA, najważniejsi członkowie polskiego rządu zmienili narrację. Premier Donald Tusk pogratulował Trumpowi zwycięstwa, a szef MSZ Radosław Sikorski zapewnił, że Polska dbała o dobre stosunki tak z Demokratami, jak i z Republikanami. Na takie zabiegi nie sili się jednak współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.

- „Donald Trump zwycięża wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. To straszne, że miliony Amerykanów są gotowych zagłosować na skazanego przestępcę i patologicznego kłamcę zamiast na wykwalifikowaną i doświadczoną kobietę… Feminizm jest szalenie aktualny”

- napisał europoseł na X.com.