O dramatycznej sytuacji w systemie opieki zdrowotnej w Polsce media alarmują od tygodni. Gigantyczna dziura budżetowa w NFZ doprowadziła do tego, że szpitale muszą odwoływać i przekładać zabiegi, zamykać oddziały, a pacjenci napotykają na problemy z dostępem do leczenia. Kolejne skandaliczne pomysły resortu to radykalne ograniczenie dostępu pacjentów do rehabilitacji i likwidacja oddziałów położniczych. W odpowiedzi na tę sytuację, posłowie PiS skierowali wczoraj wniosek o odwołanie minister zdrowia.

- „Wniosek jest konsekwencją zapaści w służbie zdrowia do jakiej doszło po 10 miesiącach rządów koalicji 13 grudnia i po 10 miesiącach rządów pani minister Leszczyny”

- powiedział na konferencji prasowej szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Do sprawy sama minister odniosła się na antenie TVP Info, gdzie stwierdziła, że opozycja domaga się jej odwołania, bo jest „wściekła” na realizowane przez nią projekty.

- „Nie dziwi mnie, że PiS złożył wotum nieufności wobec mnie. Są wściekli, że wprowadziliśmy in vitro, rozszerzyliśmy badania prenatalne – bez względu na wiek kobiet. Mamy pakiet okołoporodowy. Kobiety nareszcie mogą rodzić bez bólu. Jest wyższa wycena porodu, gdy jest znieczulony”

- powiedziała odpowiedzialna za zapaść w służbie zdrowia minister.

- „Politykom PiS przez następne lata zostało tylko jedno: krzyczenie. I będą to robić”

- dodała.

Szefowej resortu zdrowia odpowiedział były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.

- „Jesteśmy wściekli, bo przez Pani nieudolność szpitale przestają przyjmować pacjentów do programów lekowych. Przykład z 18 października, Szpital Miejski w Elblągu”

- napisał na X.com.

Do swojego wpisu poseł PiS dołączył informację o zaprzestaniu włączania nowych pacjentów do programów lekowych przez szpital w Elblągu, z uwagi na brak zapłaty za wykonane świadczenia medyczne.