Discenza opublikował artykuł 20 XI z okazji tzw. „Dnia Upamiętnienia Trans” na portalu New Ways Ministry, w którym opisuje swoje spotkanie z abp. Coyne w parafii pw. św. Patryka-św. Antoniego w Hartford. Jak pisze: abp Coyne „zgodził się ze mną, że jako archidiecezja możemy zrobić więcej” w sprawie „społeczności LGBTQ”. Discenza dodał też, że arcybiskup „przyznał, że parafia św. Patryka-św. Antoniego jest gościnną parafią. Jest to jedyna parafia w naszej Archidiecezji, która ma duszpasterstwo LGBT”.
Transpłciowy szafarz napisał również, że abp Coyne zgodził się z nim, iż istnieje potrzeba stworzenia „bezpiecznych przestrzeni dla młodzieży [LGBT] w naszych katolickich szkołach”, bowiem taka młodzież nie jest w nich „uznawana i nie otrzymuje wsparcia jako [osoby] LGBT”. Oznaczałoby to de facto afirmację takiego stylu życia i zakaz krytykowania zarówno transgenderyzmu, jak i homoseksualizmu wbrew niezmiennej nauce moralnej Kościoła.
„Ostatnia rzecz – pisze Discenza – o jakiej rozmawiałem z arcybiskupem, była polityka naszej archidiecezji wobec uczniów trans. Zgodził się ze mną, że nie odzwierciedla ona jego wartości, jakimi są serdeczności i godności dla wszystkich. Zgodził się to odnotować i zmienić, by była bardziej pozytywna”. Ta deklaracja według nadzwyczajnego szafarza miała być powitana aplauzem.
Abp Coyne przejął diecezję Hartford w maju po rezygnacji abp. Leonarda Blair’a. Wcześnie deklarował odnośnie tzw. „osób trans”: „Nic mnie nie kosztuje akceptowanie ich takimi, jakimi się przedstawiają, jako braci czy siostry (...). Jeśli zechcą, by zwracać się do nich tym imieniem czy tym zaimkiem, nic mnie to nie kosztuje powiedzieć: Zgoda, a następnie zacząć rozmowę z tą osobą”.
Abp Coyne opowiada się poza tym nie tylko za diakonatem kobiet, ale także za legalnymi świadczeniami dla par homoseksualnych. Twierdzi też, że transgenderyzm jest „biologiczny” i określa to, kim ci ludzie są. Jak podaje „Life Site News”, arcybiskup oświadczył także, że bycie w tzw. „małżeństwie homoseksualnym”, co oznacza przecież grzech śmiertelny, „niekonieczne czyni kogoś złą osobą albo złym katolikiem”.