Jak informowaliśmy już wcześniej, dyrektor Biura Obsługi Medialnej Katarzyna Karpa-Świderek zapewniała, że Hołownia nigdy nie studiował na Collegium Humanum, nigdy nie wniósł żadnej opłaty na rzecz uczelni i nie uczestniczył w zajęciach. 

Także Polska 2050 w swoim oświadczeniu przekonuje, że marszałek Sejmu nie studiował i nie studiuje na wspomnianej uczelni, miał się też nigdy nie spotykać z jej władzami. Dodano, że z Collegium Humanum łączy go tylko wysłane kilka lat temu podanie, gdy rozważać miał studia z psychologii. Miał z tego zrezygnować m.in. przez pozyskanie informacji o podejrzanej reputacji uczelni i zmianę planów życiowych.

Głos zabrał też sam Szymon Hołownia, który powiedział dziennikarzowi w Sejmie, że sprawa jest bardzo poważna i o oznacza, że będzie miał miejsce bardzo poważny kryzys zaufania w koalicji:

„[…] bo jeżeli służby za tym stoją, albo jeżeli służby lub prokuratura miała w tym swój udział, bo skądś te informacje musiały wyciec, to będzie znaczyło, że to nie jest to na co się umawialiśmy”.

Pytanie – na co umawiał się Szymon Hołownia? Poseł Andrzej Śliwka z PiS komentuje:

"A na co się panie marszałku umawialiście z Tuskiem? Kwity miały nie wyciekać?".