- „Szanowni państwo! Powoli, powoli zbliżamy się do zwieńczenia tego koncertu oraz całego sopockiego festiwalu. Żeby ten koncert w pełni wpisywał się w ducha dzisiejszych czasów, zaproponować chciałbym dla państwa małe referendum. Przygotowałem cztery pytania. Jeżeli państwo będą chcieli odpowiedzieć tak, proszę bić mocniej prawą ręką, jeżeli nie, to mocniej lewą. I wszystko będzie jasne”
- zwrócił się do publiczności Stuhr.
Następnie odczytał swoje pytanie: „Czy chcesz, aby Sopot został tylko jedną trzecią Trójmiasta?”, „Czy chcesz, aby w Polsce było więcej festiwali niż w Niemczech?”, „Czy popierasz zbudowanie zapory pomiędzy niektórymi piosenkarzami a widownią?”, „Czy jesteś za sprzeciwem wobec odmowy wyrażania zgody przeczącej poparciu idei stojących w sprzeczności z dążeniem do zrozumienia, choć niezrozumienia pytań referendalnych?”.
- „Myślę, że z tym ostatnim pytaniem nie będą mieli państwo problemu. Wiadomo, że jesteśmy za. Za sprzeciwem. Czy jakoś tak”
- zakończył swój wywód.
Razem z jesiennym wyborami parlamentarnymi odbędzie się referendum, w którym Polacy będą mogli wyrazić swój stosunek do nielegalnej migracji, zabezpieczeń na granicy z Białorusią, podniesienia wieku emerytalnego i wyprzedaży państwowych przedsiębiorstw. Dlaczego referendum w Polsce jest tak ważne na łamach „The Spectator” wyjaśnia prof. Andrew Tettenborn.