Spór o subwencję PiS sięga głębiej niż tylko finanse partii. PKW, kierując się uchwałą, która zakłada nieuznawanie orzeczeń wydanych przez nowo mianowanych sędziów, stworzyła precedens, który może mieć daleko idące skutki. Jeśli decyzja Sądu Najwyższego na korzyść PiS zostanie odrzucona przez PKW, polski system prawny znajdzie się w stanie niebezpiecznego rozchwiania.

W kontekście tej decyzji przewodniczący PKW, sędzia Sylwester Marciniak, jasno stwierdził, że subwencja powinna być wstrzymana dopiero po ostatecznym orzeczeniu Sądu Najwyższego. Mimo to część komisji, reprezentowana przez Ryszarda Kalisza, wyraźnie opowiada się za odrzuceniem decyzji SN, co w praktyce może prowadzić do unieważnienia roli tej instytucji w systemie prawnym.

Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej nie krył rozczarowania. „To nie są równe wybory. Jednym odbiera się środki, drugim pozwala na swobodne ich wykorzystywanie” – powiedział, apelując do sympatyków partii o wsparcie finansowe. Według lidera PiS decyzja PKW to celowe działanie mające na celu osłabienie jego partii przed nadchodzącymi wyborami.

Sprawa subwencji dla PiS nie kończy się na polskim podwórku. Klaus Bachmann, niemiecki publicysta, już po wyborach apelował o „użycie całego aparatu państwa przeciwko PiS i prezydentowi”. Słowa te, choć wywołały oburzenie, zdają się odzwierciedlać obecne działania nowej koalicji rządzącej. Wykorzystanie struktur państwowych do politycznej rywalizacji budzi pytania o przyszłość demokracji w Polsce.

Jak pisze Marzena Nykiel, decyzja PKW o nieuznawaniu orzeczeń sądów powołanych zgodnie z ustawą z 2017 roku wprowadza chaos prawny, który zagraża stabilności całego systemu. Jeżeli ważność wyborów lub działalność parlamentu zacznie być kwestionowana, konsekwencje mogą być katastrofalne.

Nad Polską zawisło widmo systemowej destabilizacji. W obliczu rosnącej presji na instytucje państwowe i eskalacji konfliktów politycznych, konieczne jest wypracowanie rozwiązań, które przywrócą równowagę i wiarę w demokratyczne standardy.