„Czasowe zawieszenie wniosków azylowych wprowadzono w maju w Finlandii. Jest odpowiedzią na wojnę hybrydową wypowiedzianą całej Unii (w tym przede wszystkim Polsce) przez reżimy w Moskwie i Mińsku polegającej na organizowaniu masowych przerzutów ludzi przez nasze granice”

- pisze Tusk na x.com.

Dodał, że prawo azylu jest w tej wojnie:

„[…] instrumentalnie wykorzystywane i nie ma nic wspólnego z prawami człowieka. Kontrola granic i bezpieczeństwo terytorialne Polski jest i będzie naszym priorytetem”.

Zapowiedział, że decyzje polskich władz i działania będą temu „bezwzględnie podporządkowane”. Szkoda, że takiego podejścia nie miał, gdy politykę w kwestii granic zaostrzał rząd Prawa i Sprawiedliwości. Przypomniał mu to między innymi Sebastian Kaleta:

Z kolei Mariusz Błaszczak napisał:

„Tusk odgrzewa temat bezpieczeństwa granicy tylko wtedy kiedy musi odwrócić uwagę od innych kłopotliwych dla niego kwestii. Następnie bardzo szybko traci zainteresowanie tą sprawą”.

Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości dodał:

„Przez 10 miesięcy mieliśmy  mnóstwo dyskusji na temat  granicy, kilka propozycji dot. wzmocnienia jej bezpieczeństwa i ZERO jakichkolwiek konkretnych działań”.

Na koniec podsumował, że to znany z czasów pierwszego rządu PO-PSL modus operandi Tuska i nic w tej kwestii się nie zmieniło.