CBA zatrzymało dziś trzech mężczyzn podejrzanych o wręczanie łapówek Sławomirowi Nowakowi w czasach, kiedy pełnił on ważne funkcje w rządzie Donalda Tuska. Komentując sprawę w programie „W punkt” Telewizji Republika Piotr Lisiewicz zauważył, że nie mamy już do czynienia z aferą Nowaka, a z aferą Tuska.
- „Jak to możliwe, że premier rządu i jego służby nie widzą o tym, że najbliższy współpracownik premiera prowadzi jakieś skuteczne działania, których celem ma być obsadzenie kluczowych stanowisk w polskiej gospodarce, która zależy od spółek Skarbu Państwa i jeszcze przyjmuje cykliczne haracze za utrzymywanie tych ludzi na stanowiskach?” – pytała prowadząca program Katarzyna Gójska.
- „Moim zdaniem od tego momentu nie mamy już do czynienia z aferą Sławomira Nowaka, tylko mamy do czynienia z aferą Donalda Tuska” – stwierdził Piotr Lisewicz.
Dziennikarz przekonuje, że sprawa Nowaka to dopiero początek czegoś znacznie większego, co wstrząśnie polityką.
O tym, że opinią publiczną może wstrząsnąć jeszcze wiele informacji płynących z tego śledztwa przekonany jest też wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Do tej pory, jak zauważył:
- „Wynika ze śledztwa po prostu tyle, że w czasach rządów Donalda Tuska, kiedy pan Sławomir Nowak był ministrem, istniał taki układ korupcyjny, gdzie szefowie spółek skarbu państwa, którzy trafiali do spółek z nadania politycznego, opłacali się swoim politycznym mocodawcom płacąc im łapówki za to, że mogą zasiadać w tych spółkach skarbu państwa”.
Ustalenia te, jak podkreśla, pokazują „pewną zgniliznę tamtego układu”.
- „Mam nadzieję, że w pewnym momencie prokuratura ujawni wszystkie okoliczności, które były w tym śledztwie, po to, aby opinia publiczna mogła wyrobić zdanie na temat tej sytuacji, bo przecież słyszymy ciągle, że to jest polityczne śledztwo, że to są polityczne zarzuty” – mówił polityk.
kak/PAP, niezależna.pl, Telewizja Republika