"Człowiek może rozplątać cykl śmierci i terroru, ale nie może go zatrzymać... W Piśmie Świętym często widać, że Bóg poszukuje sprawiedliwych, aby ocalić miasto ludzkie i to samo czyni tutaj w Fatimie" – mówił w 2010 roku Benedykt XVI w homilii podczas Mszy św. na placu przed sanktuarium w Fatimie.
"Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona. Tutaj odżywa ów zamysł Boga, który stawia ludzkości od samych jej początków pytanie: „Gdzie jest brat twój, Abel? [...'/> Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi!” (Rdz 4, 9). Człowiek może rozpocząć cykl śmierci i terroru, ale nie może go zatrzymać... W Piśmie Świętym często widać, że Bóg poszukuje sprawiedliwych, aby ocalić miasto ludzkie i to samo czyni tutaj w Fatimie, kiedy pyta: „Czy chcecie ofiarować się Bogu, by znosić wszelkie cierpienia, które On zechce na was zesłać w akcie zadośćuczynienia za grzechy, przez które jest obrażany i jako błaganie o nawrócenie grzeszników?» (Pamiętniki Siostry Łucji, I, 162)” – mówił Ojciec święty.
Papież przypomniał również, że Matka Pana objawiła się w Fatimie, by „ofiarowując samą siebie, by wszczepić w serca tych, którzy się Jej zawierzają, płonącą w Jej sercu miłość Boga”. – W owym czasie były tylko trzy osoby, których przykład życia promieniował i rozmnożył się w niezliczonych grupach na całej Ziemi, zwłaszcza wraz z przejściem Pielgrzymującej Pani Fatimskiej, które poświęciły się sprawie braterskiej solidarności. Oby te siedem lat, które dzielą nas od stulecia Objawień, przyspieszyło zapowiadany triumf Niepokalanego Serca Maryi ku chwale Trójcy Przenajświętszej – apelował Benedykt XVI.
W kazaniu papież wskazał również, że prawdziwa nadzieja może opierać się tylko na Bogu. – Wiara w Boga otwiera człowiekowi horyzont nadziei, która nie zawodzi; wskazuje solidny fundament na którym można bez obaw opierać własne życie; prosi o oddanie się, pełne ufności, w ręce Miłości, która wspiera świat.
- Przybyłem do Fatimy, by na nowo cieszyć się obecnością Maryi i Jej macierzyńską opieką. Przybyłem do Fatimy, ponieważ do tego miejsca zmierza dzisiaj Kościół pielgrzymujący, w którym Jej Syn chciał widzieć narzędzie ewangelizacji i sakrament zbawienia. Przybyłem do Fatimy, aby się modlić wraz z Maryją i tak wieloma pielgrzymami za ludzkość, przygniecioną udrękami i cierpieniami. I wreszcie przybyłem do Fatimy z tymi samymi uczuciami, jakie żywili błogosławieni Franciszek i Hiacynta oraz Służebnica Boża Łucja, aby zawierzyć Matce Bożej intymne wyznanie, że „kocham”, że Kościół i kapłani „kochają” Jezusa i pragną wpatrywać się w Niego, gdy kończy się ten Rok Kapłański oraz aby zawierzyć macierzyńskiej opiece Maryi kapłanów, osoby konsekrowane, misjonarzy i wszystkich czyniących dobro, którzy sprawiają, że Dom Boży jest gościnny i dobroczynny – mówił papież.
przk