Sędzia Zbigniew Myszka z Sądu Najwyższego przedstawił zdanie odrębne do uchwały Sądu Najwyższego ze stycznia, która odbiła się w całym kraju głośnym echem. Idzie o praktyczną likwidację Izby Dyscyplinarnej SN.

 

"Zdanie odrębne składam w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz w obronie nowo powołanych sędziów, którzy uzyskali nominacje sędziowskie od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i na ogół nie zważają na własne potrzeby osobiste czy rodzinne, ale w poczuciu konstytucyjnego obowiązku (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP) realizują w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej odpowiedzialną misję niezależnego, bezstronnego i niezawisłego orzekania w rozmiarze często przekraczającym zwykle możliwości" - napisał Myszka.

"Za taką służbę należy się szacunek, a nie poniżające i upokarzające „uchwałodawcze piętno” lub status „podejrzanych” sędziów, którzy nie powinni dalej orzekać lub mają być stygmatyzowani ograniczeniami wykonywania jurysdykcji, choćby pro futuro od daty podjęcia kontestowanej uchwały" - dodał sędzia.

"Dlatego i w szczególności takim sędziom na początku sędziowskiej służby należy się moje solidarne wsparcie w postaci votum separatum, które składam ponadto i przede w interesie tysięcy obywateli, którym Konstytucja gwarantuje prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia spraw bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd (art. 45 ust. 1)" - zaznaczył.

"Takich obywateli na ogół nie interesuje podważanie lub ograniczanie przez niektórych „starych” sędziów zdolności do orzekania nowo powołanych sędziów, zwłaszcza gdy kilkuset takim „inkryminowanym” bez procesu i bez dowodów sędziom nie postawiono konkretnych ani weryfikowalnych zarzutów sprzeniewierzenia się konstytucyjnym oraz unijnym obowiązkom apolitycznego, niezależnego, bezstronnego i niezawisłego orzekania, w tym nie zagwarantowano im prawa do obrony ani możności obrony ich praw w kontestowanym postępowaniu ani w indywidualnych procedurach, o których stanowi art. 180 ust. 2 Konstytucji RP" - stwierdził dalej.

"Sąd Najwyższy wydał kontestowaną uchwałę w sprawie okonstytucyjnoustrojowo-publicznym znaczeniu w składzie niewłaściwym po nadzwyczajnie kontrowersyjnym niedopuszczeniu do udziału wszystkich sędziów Izb: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz prima facie sprzecznym z prawem wyłączeniu siedmiu sędziów Izby Cywilnej. W spornej kwestii sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zasadnie wnioskowali w charakterze amici curiae o rozpoznanie sprawy w pełnym składzie Sądu Najwyższego. W tym zakresie logiczne i przekonujące były także argumenty zawarte w piśmie kilku bezpodstawnie wyłączonych sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego" - czytamy w zdaniu odrębnym.

"Krytykowana uchwała interpretacyjna bezpodstawnie, poniżająco i upokarzająco (wbrew art. 40 Konstytucji RP) blokuje lub ogranicza „inkryminowanych” kilkuset nowych sędziów w konstytucyjnie niezawisłym orzekaniu (art. 178 ust. 1 w związku z art. 179 i 180 ust. 1 Konstytucji RP)" - wskazał sędzia.

Cóż, trudno się z tym nie zgodzić, jak i z całym obszernym stanowiskiem sędziego...