„Niemcy oczekują na wybory w Polsce, kibicując i wspierając opozycję. Widzimy presję niemieckich polityków na zmianę rządu w naszym kraju i to również dowodzi, że temat ten jest dla nich niezwykle uciążliwy, bolesny i bardzo chcieliby go zakończyć” - mówił portalowi Fronda.pl wiceminister Arkadiusz Mularczyk w czerwcu oceniając, że Berlinowi zależy na zmianie władzy w Polsce, aby odejść od tematu reparacji. Czy jeśli nowy rząd uda się zbudować Donaldowi Tuskowi, rzeczywiście porzuci on kwestię należnych Polsce odszkodowań za straty wyrządzone w czasie okupacji? Na to pytanie wiceminister Mularczyk odpowiedział dziś na antenie RMF24.

- „Obawiam się, że za koraliki Donald Tusk przehandluje temat reparacji. (…) Że za jakieś niewielkie kwoty dla ocalałych on po prostu temat reparacji zamknie na wieki”

- powiedział wiceszef MSZ.

- „Obawiam się, że to nawet nie będą reparacje, tylko jakieś zadośćuczynienie dla niewielkiej grupy żyjących. W tym kierunku może pójść Donald Tusk. Ale my na to nie pozwolimy. Mamy raport, który szczegółowo opisuje kwoty, jakie Polska ma prawo domagać się od Niemiec z tytułu zniszczeń wojennych i zbrodni wojennych popełnionych w Polsce”

- dodał.

Pełnomocnik rządu ds. odszkodowań za szkody wyrządzone niemiecką agresją i okupacją zapewnił, że dziś temat należnych Polsce odszkodowań jest obecny na arenie międzynarodowej.

- „Sprawa została w sposób bardzo intensywny nagłośniona na arenie międzynarodowej. Dzisiaj wszyscy wiedzą o tej sprawie i w Kongresie amerykańskim i w Parlamencie Europejskim. Przede wszystkim w Berlinie o tym wiedzą”

- podkreślił.