Tomasz Arabski został oskarżony o naruszenie przepisów dotyczących organizacji lotów najważniejszych osób w państwie. Proces rozpoczął się w 2016 roku na podstawie art. 231 Kodeksu karnego, który dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Oskarżycielami w sprawie byli bliscy kilkunastu ofiar katastrofy, w tym Anny Walentynowicz, Zbigniewa Wassermanna czy Janusza Kochanowskiego.
W czerwcu 2019 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał Arabskiego winnym i skazał go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. W uzasadnieniu wskazano, że Arabski dopuścił do lądowania samolotu na nieczynnym lotnisku w Smoleńsku. Wyrok został podtrzymany przez Sąd Apelacyjny w 2021 roku, co wzbudziło kontrowersje, gdyż według sądu wiele mechanizmów bezpieczeństwa zawiodło.
W najnowszym orzeczeniu Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że nie ma podstaw do przypisania Tomaszowi Arabskiemu odpowiedzialności karnej. Wyrok jest prawomocny, a obrona Arabskiego – reprezentowana przez prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego – od początku argumentowała, że zarzuty są bezzasadne.
Pomimo zakończenia sprawy, bliscy ofiar katastrofy nadal wyrażają żal i rozczarowanie, twierdząc, że osoby odpowiedzialne za zaniedbania nie poniosły odpowiedzialności.