KNF w październiku 2024 roku zdecydowała o cofnięciu licencji Conotoxii, zarzucając spółce nieprawidłowe przechowywanie środków klientów. Firma argumentuje, że przyczyną problemów były zmienne interpretacje przepisów przez regulatora oraz brak współpracy ze strony banków. Co najgorsze, jeden z zarzutów wobec Cinkciarza dotyczył opóźnień w realizacji transakcji, tyle że te wynikały ze zmian w systemie informatycznym... Zmian, których wymagała właśnie KNF. „To nie był nadzór, to była próba zniszczenia naszej spółki” – powiedział Marcin Pióro, założyciel Cinkciarz.pl.

Decyzja ta wywołała efekt domina: klienci stracili dostęp do kart wielowalutowych i niektórych usług, co szczególnie dotknęło osoby spłacające kredyty walutowe oraz prowadzące działalność międzynarodową. „KNF odebrała nam prawo do funkcjonowania na uczciwym rynku, działając jak sędzia i kat zarazem. Jedną decyzją urzędnik próbuje zniszczyć to, co budowaliśmy latami” – dodał Pióro, określając działania KNF jako „sabotaż gospodarczy”.

Arbitralne decyzje KNF?

Niepokojące są także szersze dane dotyczące działalności KNF. Według statystyk blisko połowa spraw wszczętych na podstawie zawiadomień Komisji kończy się umorzeniem. Dla przedsiębiorców oznacza to często wieloletnie zmagania z oskarżeniami, które w końcu okazują się bezzasadne. Przykładem jest także firma FACTOR z Radomska, która przez pięć lat widniała na liście ostrzeżeń publicznych, mimo że śledztwo przeciwko niej zostało umorzone​.

Jak czytamy, KNF broni swoich działań, twierdząc, że ma na celu ochronę konsumentów i stabilność rynku finansowego. Jednak przedsiębiorcy i eksperci krytykują brak przejrzystości oraz naruszanie konstytucyjnej zasady wolności działalności gospodarczej. W efekcie wpisanie firmy na listę ostrzeżeń publicznych, choćby tymczasowe, często prowadzi do jej faktycznego upadku – zanim jeszcze sąd zweryfikuje zasadność zarzutów.

W sprawie działań KNF interweniowała nawet Najwyższa Izba Kontroli (NIK), która bada m.in. nadzór nad przeciwdziałaniem praniu brudnych pieniędzy oraz funkcjonowanie kluczowych procedur regulatora. Kontrola obejmuje również głośne sprawy, takie jak GetBack, Polnord czy Ursus. Jednak przedsiębiorcy, w tym Marcin Pióro, są sceptyczni co do możliwości realnych zmian. „NIK może zbadać dokumenty, ale kto naprawi szkody wyrządzone przez KNF?” – pyta założyciel Cinkciarza.

Decyzja KNF o cofnięciu licencji Conotoxii doprowadziła do ogromnych strat dla Cinkciarza.pl, który musiał zmierzyć się z utratą klientów, problemami operacyjnymi i spadkiem reputacji. Pióro uważa, że działania regulatora były nie tylko nieuzasadnione, ale wręcz skierowane na zniszczenie jego firmy. Firma zapowiada walkę o zmianę decyzji i apeluje o wprowadzenie transparentnych zasad w nadzorze finansowym.

Jerzy Mróz