„Całkiem niedawno, pewien ksiądz w kościele pod Warszawą nie dał mi komunii” – powiedział Giertych.
„Chciałem przystąpić do komunii, a on mi jej nie dał. Powiedział: "To za in vitro". Zupełnie tego nie rozumiem” – snuł swą opowieść Roman Giertych.
I tu z byłym liderem LPR ewidentnie trzeba się zgodzić – zupełnie tego nie rozumie.
„Czy ja mam ludziom poczętym z in vitro powiedzieć, że to źle, że oni się urodzili? Przecież to brak empatii, to zło” – dalej nie rozumie Giertych na potrzeby wywiadu dla „GW”.
„To było poruszające doświadczenie. Nie zapomnę tego momentu, kiedy zostałem sam, klęczący na środku kościoła” – użala się nowoczesny katolik z KO, po czym płynnie przechodzi do ataku na księży, którzy jego zdaniem – „nie są wykształceni” i „często niewiele wiedzą”.
„Poszedłem do niego potem i powiedziałem, że technologia in vitro się zmieniła, nie trzeba zamrażać zarodków” – relacjonuje Roman Giertych i dodaje – „ja nie jestem od tego, żeby ludziom mówić, co mają robić”.
„Mam tę sprawę gruntownie przemyślaną, więc wiedziałem, że mam rację” – przyznaje skromnie poseł od Tuska.
Nauka Kościoła katolickiego w sprawie „niegodziwej” procedury in vitro jest bardzo jednoznaczna, a politycy, którzy wspierają tego rodzaju selekcję ludzkich zarodków wyłączają się automatycznie z komunii z Kościołem.
29 listopada 2023 roku Roman Giertych zagłosował w Sejmie za finansowaniem procedury in vitro z kieszeni polskich podatników.
Zresztą projekt ten poparło również aż 23 posłów PSL (m.in.. Marek Sawicki, Władysław Kosiniak-Kamysz, Andrzej Grzyb, Paweł Bejda, Ireneusz Raś) czy tylu samo z PiS (m.in. Mateusz Morawiecki, Mariusz Kamiński, Radosław Fogiel, Rafał Bochenek, Waldemar Buda, Marcin Przydacz, Piotr Muller, Katarzyna Sójka czy Joanna Lichocka), a aż 49 posłów PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele nie zagłosowało przeciwko niemu.
Niedługo potem projekt finansowania nazywanej przez Kościół „niegodziwą” procedury in vitro z kieszeni polskich podatników podpisał prezydent Andrzej Duda.
Komentując decyzję prezydenta Dudy, ks. prof. Paweł Bortkiewicz stwierdził, że Andrzej Duda „bez wątpienia wykluczył się ze wspólnoty Kościoła katolickiego”.