Mariusz Paszko: Poniedziałkowy sondaż, w którym PiS wysunął się na prowadzenie to chyba dobry znak przez zbliżającymi się wyborami prezydenckimi?

Marek Jakubiak, poseł Kukiz’15, przewodniczący koła poselskiego Wolni Republikanie: Niekoniecznie, Panie Redaktorze, ponieważ  kiedy się zsumuje głosy partii prawicowych i lewicowych, to nie widać wyraźnej przewagi dla kandydata prawicowego, kimkolwiek by on nie był.

Tak więc te sondaże wskazują, że problem istnieje, gdyż chodzi o zaledwie kilka dziesiątych procenta i nawet gdyby to było dwa procent przewagi, to są to gry - powiedziałbym nawet - niektórych sondażowni. Rzecz natomiast tkwi w tym, że kandydaci prawej strony w pierwszej turze muszą mieć więcej niż 50%, znacząco więcej. Wtedy będę spokojny. Teraz natomiast trzeba walczyć, trzeba spotykać się z ludźmi, przekonywać nieprzekonanych, trzeba pokazywać wszystkich kandydatów z prawej strony, a nie tylko jednego.

Jeśli więc tak łączna przewaga prawicowych kandydatów będzie znaczna, go będę spokojny o losy Rzeczypospolitej. Tu gra idzie o Polskę, a nie o to, kto wygra te wybory, tylko o styl, o pewnego rodzaju rys polityczny ludzi, którzy patriotyzm inaczej postrzegają niż eurokraci.

Lewica rzeczywiście jest niestety ciągle jeszcze mocna w naszym kraju i sporo ludzi jest zdezorientowanych tą sytuacją. Jak to możliwe po tylu latach od odzyskania przez Polskę niepodległości?

Ano właśnie. Ja tego zupełnie nie rozumiem, skąd lewica ma tam kilka procent? Przecież to są ludzie, którzy głosowali zawsze w europarlamencie przeciwko Polsce. Zawsze. Nie było takiego głosowania przeciwko Polsce, w którym oni by nie braliby udziału. Co więcej, oni dzisiaj kwitują rozbiór polskiej szkoły, wycofanie się z lekcji religii i tak dalej. Takie ugrupowanie może mieć góra 2, a nie 7 procent. Na litość boską! Ludzie...

A jak skomentowałby Pan coraz bardziej pogłębiający się kryzys gospodarczy, rosnącą inflację, słynne już kosmicznie idące w górę ceny masła, co ogólnie symbolizuje pogarszającą się sytuację przeciętnego Polaka? Czy wrócą głodujące dzieci, jak za poprzednich kadencji Donalda Tuska i dopiero wtedy Polska zacznie się budzić?

Kryzys gospodarczy wynika zazwyczaj z jakichś sytuacji, takich czarnych łabędzi. To znaczy z sytuacji nieprzewidywalnych, które powodują, że np. jest brak popytu, brak podaży, brak pieniądza albo drogie pieniądze, czy tanie pieniądze. Tutaj natomiast mamy do czynienia z kryzysem spekulacyjnym. Polega on na tym, że on jest - proszę Państwa - kreowany poprzez obecny rząd. Dziś rządzący nie są niczym innym, tylko partaczami, którzy nie potrafią bądź nie chcą zarządzać państwem polskim. To nie my, Polacy, jesteśmy nieudacznikami.

Nieudacznikami są dziś rządzący Polską, co najlepiej pokazał były premier Mateusz Morawiecki w poprzednich kadencjach, bo nawet COVID nie był w stanie wywrócić polskiej gospodarki. Teraz zaś jeden Tusk potrafi mieć taki destrukcyjny wpływ, przede wszystkim na popyt i na podaż.

Takie mówienie, że podaż, czyli produkcja się zwiększa nic nie znaczy. Po co ma się zwiększać produkcja, jeśli ludzie nie kupują, tylko chowają pieniądze do skarpet, dając w ten sposób jasny przekaz, że nie mają do tego rządu absolutnie żadnego zaufania.

Dlatego właśnie uważam, że te wybory oni z natury swojej przegrają, ponieważ Polacy są narodem mądrym i doskonale widzą, co się dzieje i dlaczego tak się dzieje. Co szczególnie bulwersujące, zbyt często w naszej gospodarce pada obecnie słowo Niemcy.

Jak Pan Poseł już powiedział, trwa walka o Polskę. Czy myśli Pan, że będzie ona znów tak zacięta do końca, jak podczas ostatnich wyborów i rywalizacji Andrzeja Dudy z Rafałem Trzaskowskim?

Ależ oczywiście. To będzie, proszę Państwa, bitwa o Polskę. Żeby ci, którzy głosowali poprzednio na koalicję Hołownia-Kosiniak-Tusk, mogli spojrzeć w lustro, ponieważ wcześniejszy efekt ich głosowania jest już dzisiaj gołym okiem widoczny. Niech więc oni się zastanowią, na kogo oni tak naprawdę zagłosują. A prawicowy prezydent może być początkiem końca tego rządu.

Chciałbym jeszcze zapytać o aresztowanie pana Marcina Romanowskiego. Człowiek jest po operacji, leży w szpitalu, jego adwokat pokazuje bardzo wymowne zdjęcia podczas rozprawy, a sąd stwierdza, że on może być aresztowany na trzy miesiące. Jak to rozumieć?

Tam jest chyba taki duet - prokurator z sędzią, a pani sędzia miała już „ciekawe” wyroki w swojej historii. Pan prokurator z kolei to ten, którego będę zawsze pamiętał z aresztowania młodego chłopaka, tylko dlatego, że napisał do kolegi antyrosyjskiego SMSa. Ten chłopak siedział przez to w więzieniu dziewięć miesięcy, a państwo polskie „dzięki” temu panu prokuratorowi musiało wypłacić mu odszkodowanie.

Powiem więc wprost, że to jest wyrok polityczny i nie ma co na ten temat dyskutować. Jaskrawy polityczny wyrok. Proszę Państwa, przestępstwo jest wtedy, kiedy jest poszkodowany. Pytam się więc, kto w tej sprawie jest poszkodowany? I nikt nie potrafi mi wskazać palcem.

A jakie wskazówki i rady miałby Pan Poseł, także jako kandydat do urzędu Prezydenta RP, odnoście tej kampanii politycznej, żeby jednak prawa strona mocniej się zmobilizowała?

Jak Pan Redaktor wspomniał, ja prowadzę własną kampanię i mogę o niej opowiedzieć.

Przede wszystkim, jest rywalizacja pomiędzy prawymi kandydatami, ponieważ ona ma spowodować, że my nawet będziemy się ścigali między sobą, ale – jak już mówiłem - po to właśnie, żeby dostawać jak najlepszy wynik, żeby do siebie przekonywać jak największą liczbę ludzi rozsądnie myślących w Polsce. Powiem tak, że o ile ja co prawda lodówek nie noszę na plecach, to posiadam naprawdę bardzo poważny bagaż doświadczeń życiowych i nie tylko, bo i zawodowych. Ja wiem, proszę Państwa, jak się zarządza dużymi zespołami ludzkimi, a Kancelaria Prezydenta to jest kilkaset osób. Oprócz tego państwo polskie to jest blisko 38 milionów ludzi. Szczerze mówiąc, ja nie widzę dla mnie w tym względzie konkurenta, ale cieszę się, że mam konkurencję.

A jak Pan ocenia  na przykład szanse Szymona Hołowni czy innych?

Jeżeli chodzi o Hołownię czy o lewicę, która jeszcze nie wiadomo kto wystawi, to szczerze mówiąc to jest słabe, naprawdę słabe. Ja Polsce zdecydowanie lepiej życzę niż takiego prezydenta jak wspomniany Hołownia.

Mówienie o tym, że któryś z nich będzie robił jakiś pałac-bus, to jest zwyczajna dziecinada, żenada i kompromitacja. Jeden ma się rzekomo zajmować reklamowaniem polskiego wina, a drugi będzie pałac-bus robił i raz w miesiącu miałby jakimś autobusem jeździć. Ludzie! Przecież Polska to jest poważne państwo. Naprawdę! To jest państwo poważnych ludzi!

Jeden mówi, że jak będzie prezydentem, to masło będzie 5 złotych kosztowało. Drugi mówi, że w ogóle będzie super, dlatego że nad nim nikogo nie ma. Naprawdę nad nim nikogo nie ma? Bo nade mną w odróżnieniu od Hołowni jest klub poselski, którego ja będę przedstawicielem. Mówienie więc, że nad nim nikogo nie ma jest zwykłą arogancją.

Bardzo dziękuję Panie Pośle za rozmowę.