Od zawłaszczenia państwa przez rząd utworzony 13 grudnia 2023 roku obserwujemy zapaść kraju na wszystkich poziomach: strukturalnym, organizacyjnym, gospodarczym, finansów państwa oraz międzynarodowym. W efekcie mamy paniczną ucieczkę firm, masowe zwolnienia, najwyższą inflację w regionie i pogorszenie jakości życia.
Dzieje się to w bardzo newralgicznym momencie, w którym wyłoni się nowy porządek w Europie i na świecie. Niestety właśnie w tym czasie mamy w Polsce rząd słaby, bez kompetencji i zaplecza intelektualnego. Dodatkowo rząd zbieraniny Tuska nie ma wystarczającego poparcia społecznego, niezbędnego do sprawowania władzy w demokratycznym państwie. To poważna wada, uniemożliwiająca współpracę z mocarstwem gwarantującym nasze bezpieczeństwo, na co uwagę zwrócił wiceprezydent USA. Rząd Tuska nie jest w stanie nawet skutecznie reagować na problemy jakie sam stworzył, tym bardziej nie dysponuje zapleczem, które jest w stanie stworzyć korzystną agendę i wdrożyć proces jej realizacji.
Plan gospodarczy Tuska to jedynie kontynuacja inwestycji rozpoczętych przez rząd PiS takich jak CPK, zakupy broni, szlaki komunikacyjne, elektroenergetyka, kolej, porty itd. Niestety kontynuacja realizowana w sposób nieudolny i okrojony, co czyni wiele z tych projektów dysfunkcyjnymi.
Budżet państwa został zdewastowany gigantycznym deficytem przy jednoczesnym zalaniu rynku środkami z KPO, które w większości są kredytem. Takie nagłe zalanie niewielkiej gospodarki jaką jest Polska spowodowało efekt tsunami, co przyczyniło się do nagłego i chwilowego umocnienia złotego i wzrost wskaźnika PKB. Nie ma to jednak nic wspólnego z realnym wzrostem gospodarki czy dobrobytu. Efekt ekonomiczny takiej polityki będzie odwrotny. Wywoła to chaos i niepewność, co w rezultacie doprowadzi do utraty zaufania inwestorów.