„Jakaż była moja radość, gdy Pan Jezus zbliżył się do mnie, ale nie był maleńkim dzieciątkiem, tylko dużym, jak w chwili prac apostolskich. Pan Jezus przytulił mnie do swego Serca, a potem rzekł: Popatrz, tyle urosłem w twej duszy przez rok. Przed rokiem Moja Matka Niepokalana oddała Mnie tobie – jako maleńkie niemowlę. Mówiłem ci, że żyć będę tym, co mi dasz z siebie. Byłaś ofiarna, więc mogłem w tobie rosnąć. A ty, czy stałaś się maleńką? Miałaś się umniejszać aż do niemowlęctwa duchowego. Czy zapomniałaś o sobie? Czy odtworzyłaś w swym życiu Moje Boskie życie?
Słuchał Pan Jezus, co ja Mu powiem. Lecz ja, upojona szczęściem, że Pan Jezus taki duży urósł w mej duszy, nic mówić nie mogłam. Odwołałam się do Jego wszechwiedzy, przedstawiłam Mu nicość własną dodając, że szukałam Jego miłości przez cały rok. Radość moja wzrosła jeszcze, gdy zauważyłam, że Pan Jezus jest zadowolony. Jakież niepojęte musi być szczęście wybranych w niebie, którzy wiekuiście przeżywają świadomość, że Pan Jezus jest z nich zadowolony. Tu na ziemi z niczym to szczęście porównać się nie da”.