W ub. tygodniu prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump przeprowadził rozmowę telefoniczną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, rozpoczynając w ten sposób rozmowy na temat zakończenia wojny na Ukrainie. W swoim programie na Kanale Zero prof. Andrzej Nowak zastanawia się, „czy rzeczywiście Trump sprzedaje Ukrainę Putinowi?”.
- „Czy rzeczywiście to, co dzieje się w tej chwili na naszych oczach, czyli początek negocjacji z Putinem na temat warunków przerwania wojny na Ukrainie, jest nową zdradą monachijską albo przejawem nowej Jałty, porządku, który ułożą dwaj dyktatorzy, bo już coraz częściej, właściwie w takich samych kategoriach rozszalała lewicowa nienawiść do Trumpa, która przedstawia go jako drugiego Putina?”
- pyta historyk.
Prof. Nowak zwraca uwagę, że odzyskanie utraconych terytoriów przez Ukrainę byłoby możliwe jedynie w przypadku pełnoskalowej pomocy militarnej ze strony Europy lub zagrożenia użyciem broni nuklearnej przez USA, co wiązałoby się z odwetem Rosji.
- „Nikt na to ani w Waszyngtonie, ani w Europie Zachodniej nie pójdzie”
- podkreśla.
- „A więc pozostajemy w sytuacji, w której sposobem na przerwanie wojny, przerwanie tej rzezi straszliwej, jest ustalenie takich warunków, które pozwolą obu stronom konfliktu, czyli Ukrainie i Rosji przerwać te działania wojenne. Ta kwestia, więc przerwanie działań wojennych, nie oznacza oczywiście wprowadzenia trwałego pokoju i z tego sobie zdają sprawę wszyscy. Natomiast stawianie tego zagadnienia w ten sposób, że oto Donald Trump już teraz chce oddać na tacy Ukrainę Rosji, jest całkowitym zakłamaniem istoty wypowiedzi zarówno Trumpa, jak i jego sekretarza obrony w tych dniach właśnie odpowiednio w Waszyngtonie i w Brukseli”
- dodaje.
Historyk przestrzega też przed tym, w jaki sposób obecną sytuację może wykorzystać Kreml.
- „Otóż zawarcie jakiegoś rozejmu, który przerwie działania wojenne na Ukrainie, Władimir Putin będzie traktował jako okazję do przekonania europejskich partnerów do koncepcji, że Niemcy, Francja, koła lewicowe także w Stanach Zjednoczonych będą traktowały, teraz kiedy przerwie się wojnę na Ukrainie, nie jego Władimira Putina, nie Chiny, ale Donalda Trumpa jako wroga numer jeden, którego należy zniszczyć”
- wskazuje.
To właśnie „podział wewnątrz tego, co nazywamy wciąż jeszcze Zachodem, wspólnotą transatlantycką czy euroamerykańską” - zauważa prof. Nowak - „jest najważniejszym strategicznym celem Władimira Putina”.