1 stycznia w życie mają wejść nowe przepisy ustawy o rehabilitacji razem z rozporządzeniem minister zdrowia oraz zarządzeniem dyrektora NFZ dotyczącym świadczeń rehabilitacji leczniczej, które radykalnie ograniczą polskim pacjentom dostępność do rehabilitacji. Dotychczasowych świadczeń pozbawieni mają zostać m.in. pacjenci zmagający się ze stwardnieniem rozsianym czy dziecięcym porażeniem mózgowym. Dziś w Ministerstwie Zdrowia odbyły się rozmowy z przedstawicielami fizjoterapeutów. Jak donosi jednak Telewizja wPolsce24, zakończyły się one fiaskiem, dlatego fizjoterapeuci i pacjenci zorganizują zapowiadany już wcześniej na 6 listopada protest przed Sejmem.
- „Wniosków nie było żadnych. Jeśli chodzi o stronę NFZ-owską, był pełen skład. Pan prezes NFZ Filip Nowak, Marek Augustyn oraz drugi wiceprezes. Niestety NFZ zachował się bardzo arogancko, przedstawiał wyliczenia, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a na końcu konkluzja była taka, że zobaczymy co będzie po nowym roku”
- relacjonował w rozmowie z wPolsce24 przebieg dzisiejszych rozmów prezes Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia Ogólnopolskie Porozumienie Pracodawców Rehabilitacji Grzegorz Wietek.
Podkreślił, że w czasie spotkania nie padła żadna nowa propozycja. Co natomiast nowe przepisy będą oznaczały w praktyce?
- „Można powiedzieć, że ta rehabilitacja domowa w tym momencie zostanie zmniejszona o 80 proc. Nie wszyscy zostaną bez rehabilitacji, natomiast w Polsce mamy milion trzysta osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności i prawdopodobnie kilkaset tysięcy osób z takim schorzeniem zostanie pozbawionych realnej pomocy”
- wyjaśnił Wietek.
Zaznaczył, że tym samym konieczna będzie ogromna redukcja zatrudnienia fizjoterapeutów.
- „NFZ chyba na to liczy, że fizjoterapeuci zmienią zawód, ponieważ szacunkowo pracę straci ok. 20 tys. fizjoterapeutów”
- stwierdził.