Jolanta Brzeska walczyła z reprywatyzacją i nielegalnymi procederami, do których przez lata dochodziło w rządzonej przez Platformę Obywatelską Warszawie. Spalone ciało liderki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów odnaleziono w marcu 2011 roku. Sprawców domniemanego morderstwa jednak nie wykryto i w 2013 roku umorzono śledztwo. Trzy lata później zostało ono wznowione na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Teraz ponownie zostało umorzone.

W swoim komunikacie śledczy przypomnieli, że palące się zwłoki Jolanty Brzeskiej odkryto 1 marca 2011 roku na terenie Parku Kultury Powsin w Warszawie.

- „Biegli nie ujawnili żadnych obrażeń mechanicznych (poza oparzeniami), które mogły mieć wpływ na zgon pokrzywdzonej. Biegli wykryli natomiast obecność nafty w odzieży pokrzywdzonej, a także obecność sadzy w dolnych drogach oddechowych pokrzywdzonej. Zdaniem biegłych, obecność sadzy wskazuje, że w chwili pierwszej fazy kontaktu z pożarem, Jolanta Brzeska żyła i oddychała jego atmosferą. Jako przyczynę zgonu Jolanty Brzeskiej biegli wskazali wstrząs termiczny oraz podtrucie tlenkiem węgla”

- wyjaśniono.

Jak przekazał prok. Mariusz Marciniak, śledztwo „oscylowało wokół trzech możliwych wersji zdarzenia: zabójstwa; samobójstwa i nieszczęśliwego wypadku”, jednak 28 października zostało umorzone.

- „Zdaniem Prokuratora, żadnej z wyżej wskazanych wersji śledczych nie można jednoznacznie, bezsprzecznie potwierdzić ani wykluczyć. Wszystkie są probabilistycznie wiarygodne, a na obecnym etapie postępowania zebrano pełny i kompletny materiał dowodowy, umożliwiający wydanie końcowej decyzji merytorycznej”

- przekazał rzecznik gdańskiej prokuratury.

- „Prokurator uznał, że pomimo wykonania wielu czynności dowodowych nie jest możliwe ustalenie niebudzącego wątpliwości stanu faktycznego i ustalenie jednej, niepodważalnej wersji zdarzenia”

- dodał.