Moszeński jest białoruskim oligarchą nazywanym „portfelem Łukaszenki”. Teraz dziennikarze „Superwizjera” odkryli, że ma on w Polsce swoje biuro, które wynajęto mu w budynku należącym do Agory.
- „Po agresji Rosji na Ukrainę, spółka Moszeńskiego otworzyła oddział w Warszawie. Mieści się on w budynku spółki Agora, która od kilku lat wynajmuje biura na wolnym rynku”
- ujawniono w reportażu zatytułowanym „Człowiek Łukaszenki w Warszawie”.
W odpowiedzi na pytania portalu press.pl w tej sprawie, rzecznik Agory stwierdziła, że „na liście najemców powierzchni biurowych w budynku Czerska 8/10 nie występuje żadna firma, w której danych KRS pojawia się nazwisko Aleksandra Moszeńskiego”.
- „Nie mamy informacji, aby jakkolwiek był on powiązany z którymś z najemców”
- zapewniła.
Tymczasem, jak mówią portalowi anonimowi dziennikarze „Gazety Wyborczej”, w budynku działają kluczowe polskie media, więc znajdują się tam ważne materiały dziennikarskie.
- „Wynajmujący powierzchnie na biura dostają wejściówki i praktycznie wszędzie mają dostęp przez całą dobę, mogą tam nawet nocować. W nocy tam raczej nikogo nie ma, więc mogą robić, co chcą”
- wskazuje jeden z rozmówców press.pl.