Coraz więcej komentatorów, również tych sympatyzujących z koalicją rządzącą, postrzega posiedzenia sztabu kryzysowego jako metodę na budowanie politycznego wizerunku premiera. Nieogolony, ubrany nieco w stylu prezydenta Ukrainy Donald Tusk karci urzędników, przywołując skojarzenia z odprawami urządzanymi przed Władimira Putina. Wszystko to odbywa się w świetle kamer. W tym kontekście wyjątkowo znamienne było przejęzyczenie ministra spraw wewnętrznych i administracji, który w czasie posiedzenia rządu mówił o działalności Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

- „Działa od samego początku Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych. Jej szef, gen. Jan Rajchel uczestniczy w Krajowym Sztabie Wyborczym. Tutaj uruchomiono do tej pory różne środki…”

- powiedział minister Siemoniak.

Kiedy zwrócono mu uwagę na pomyłkę, polityk tłumaczył się zmęczeniem.

- „Przepraszam, w sztabie powodziowym oczywiście. To zmęczenie może trochę… W sztabie powodziowym”

- wyjaśnił.