Lekarz, który 18 lat temu pozostawił gazik w sercu pacjenta, w 2022 roku został skazany za nieumyślne narażenie pacjenta na utratę życia. Dziś Sąd Najwyższy rozpoznał kasację obrony i uchylił wyrok drugiej instancji.

- „Powodem uchylenia tego wyroku była bezwzględna przyczyna odwoławcza polegająca na nienależytej obsadzie sądu. Ta nienależyta obsada sądu polegała na tym, że sąd odwoławczy orzekał w składzie trzech sędziów, podczas gdy z mocy ustawy tzw. covidowej powinien orzekać w składzie jednego sędziego”

- wyjaśniła w uzasadnieniu sędzia Małgorzata Wąsek-Wiaderek.

Dodała, że w sprawie doszło do przedawnienia i należy ją umorzyć.

- „Ponieważ już nie można procedować w tej sprawie, bo terminy przedawnienia minęły, to jedynym rozstrzygnięciem, jakie Sąd Najwyższy mógł zawrzeć w drugiej części wyroku, było umorzenie całego postępowania”

- podkreśliła.

W składzie nie było sędziego nazywanego przez obecne władze „neosędzią”. Orzekał za to sędzia Waldemar Płóciennik, sędzia PRL, członek PZPR i Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, który w stanie wojennym skazywał działaczy demokratycznej opozycji. Do sprawy odniósł się na X.com red. Patryk Słowik z Wirtualnej Polski.

- „Dziś w Izbie Karnej SN zapadło ważne orzeczenie - w sprawie Mirosława G.

Na szczęście w składzie orzekającym nie było neosędziów. Co prawda był powołany na stanowisko sędziowskie w 1982 r. przez Radę Państwa SSN Płóciennik, który skazał znaną opozycjonistkę na więzienie za znieważenie milicji, ale to przecież było dawno temu”

- napisał dziennikarz.