Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, w odpowiedzi na wniosek polskiej prokuratury, uchyliło wczoraj immunitet posła Marcina Romanowskiego. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem jednak dopiero po wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który podtrzymując decyzję sądu niższej instancji, nie zgodził się na areszt wobec parlamentarzysty. Wcześniej, mimo obowiązującego immunitetu europejskiego, parlamentarzysta został zatrzymany i przedstawiono mu zarzuty. Jak zauważa pełnomocnik posła mec. Bartosz Lewandowski, teraz „ponowne zatrzymanie pana posła nie jest dopuszczalne z uwagi na treść art. 248 par. 3 KPK”. Ponadto prawnik zwrócił uwagę, iż „podjęcie przez Prokuraturę Krajową jakichkolwiek działań procesowych jest niedopuszczalne z uwagi na fakt przedstawienia Marcinowi Romanowskiemu zarzutów w dniu 15 lipca 2024 r., a zatem postępowanie - w związku z brakiem zezwolenia ZPRE w tym dniu na ściganie - musi zostać umorzone na podstawie art. 17 par. 1 pkt 10 KPK”.

Do sprawy odniósł się dziś minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar, który poinformował, że „prokuratura analizuje, co dalej zrobi ze sprawą, decyzja tutaj należy do prokuratorów”. Dopytywany, jakie są możliwe opcje, stwierdził, że „jest to wniosek o tymczasowe aresztowanie, wniosek o inne środki zapobiegawcze”.

Czy natomiast prokuratura powinna od nowa postawić zarzuty?

- „Uważam, że nie ma potrzeby stawiania nowych zarzutów. Myślę, że tutaj zostały dopełnione kroki formalne, które były wymagane, czyli zdjęcie immunitetu zarówno przez nasz parlament, jak i przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy i teraz sprawa musi iść do przodu”

- przekonuje szef resortu sprawiedliwości.