- „Oczywiście, że mamy do czynienia z aferą wiatrakową!”
- rozpoczął swój wpis na X.com wojewoda mazowiecki.
Bocheński przywołał swoją pierwszą rozmowę z byłym ambasadorem Niemiec Arndtem Freytag von Loringhovenem, który nie ukrywał, jak bardzo niemieckiemu przemysłowi zależy na sprzedawaniu Polsce wiatraków.
- „Jego pierwsze słowa i pierwszy, prawdziwy projekt KO/Pl2050. Cóż za przypadek”
- zauważył.
Następnie zachęcił do przyjrzenia się faktom.
- „Po pierwsze, wrzutką poselską napisaną przez nieznanych autorów próbuje się zmienić polski rynek energetyki wiatrowej i kierunki zagospodarowania przestrzennego. To sprawy wybitnie istotne, których nie załatwia się chyłkiem i z doskoku. Każdy kto brał udział w pracach legislacyjnych wie, że taki projekt wymaga prawników i ekspertów. Powinno się ujawnić nazwiska prawdziwych ojców projektu skoro KO i Pl2050 twierdzą, że są transparentni, a jednocześnie nie napisali ustawy”
- wskazał.
- „W przeciwnym razie możemy spokojnie uznać, że projekt dostarczyli lobbyści chcący na nas wszystkich zarobić”
- podkreślił.
Dalej zwrócił uwagę na „fałsz w deklaracjach polityków” Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050.
- „Chętnie i skrzętnie zasłaniają się ekologią, ponieważ wiedzą że wszyscy chcemy żyć w czystym środowisku. Jednocześnie nie mówią komu naprawdę zysk przyniesie zmiana prawa. Orlen buduje największą w Polsce farmę wiatrową na Bałtyku. W tym samym czasie politycy KO doprowadzają pośrednio przez swoje zapowiedzi do spadku notowań giełdowych Orlenu na poziomie 5,5 mld zł. Gdyby zależało im na energetyce wiatrowej zapowiedzieliby rozbudowę inwestycji wiatrowych Orlenu i PGE. To nie ma miejsca. Stąd fałszywość ich deklarowanych zamiarów”
- wyjaśnia.
Odnosząc się natomiast do rzekomej troski koalicji Donalda Tuska o tani prąd dla Polaków przypominał, że farmy wiatrowe zależą od intensywności wiatru, przez co nie można na nich oprzeć całej energetyki.
- „Jeżeli zależałoby im na tanim polskim prądzie to solennie potwierdziliby plany budowy elektrowni atomowych, które rozpoczął rząd PiS. O tym nic nie słyszymy”
- napisał.
Wreszcie Bocheński zwrócił uwagę na środki unijne, nad których brakiem tak rozpaczali politycy dotychczasowej opozycji.
- „Afera wiatrakowa to dowód, że wynegocjowane przez polski rząd środki mają być w myśl nowej koalicji wydawane w taki sposób, by kwoty te napychały kieszenie niemieckiemu, holenderskiemu, francuskiemu czy duńskiemu przemysłowi. To w jaki sposób środki UE mają zostawać w Polsce? Bulwersuje podwójnie, że od razu przystąpiono do lobbingu na rzecz zagranicznego biznesu w jednym z pierwszy projektów w ogóle! Jest to skandal”
- stwierdził wojewoda.
Oczywiście, że mamy do czynienia z aferą wiatrakową!
— Tobiasz Bocheński (@TABochenski) December 5, 2023
Wiecie od jakiego tematu zaczęła się moja pierwsza rozmowa z ambasadorem Niemiec 🇩🇪 Arndtem Freytag von Loringhovenem? Od informacji, że niemiecki przemysł chce Polsce sprzedawać elektrownie wiatrowe. Jego pierwsze słowa i…