Ziobro podkreślił, że ataki personalne na niego to część szerszej politycznej gry, której celem jest odwrócenie uwagi od poważnych błędów politycznych Donalda Tuska i jego ekipy. „To, co widzimy, to nie jest nowość. To powtórka z rozrywki, a celem jest zorganizowanie igrzysk kosztem mojego zdrowia i reputacji” – tłumaczył. Były minister zaznaczył, że cała akcja ma na celu odwrócenie uwagi od problemów związanych z zaniedbaniami ze strony byłego premiera, które mogły przyczynić się do tragedii wielu osób. „Chodzi o to, aby media skupiły się na spektaklu wokół mojej osoby, a nie na kompromitacji Donalda Tuska i jego ekipy, która zaniedbała kwestie kluczowe dla zdrowia i życia Polaków” – dodał.

Ziobro ostro skrytykował polityczne manipulacje, które mają na celu szkalowanie jego osoby i podważanie jego wiarygodności. „Na polecenie polityczne Donalda Tuska rozpoczęła się akcja, która ma mnie zdyskredytować, przedstawiając mnie jako symulanta. To jest nie tylko nieuczciwe, ale też głęboko nieetyczne” – mówił.

Tematem rozmowy była również kwestia przesłuchania Zbigniewa Ziobry przez sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa, które ma odbyć się 14 października. Ziobro wyraził zdziwienie, że decyzje w sprawie jego stanu zdrowia i przesłuchania zostały podjęte bez żadnej próby kontaktu z nim. „Nikt nawet nie próbował się ze mną skontaktować, a mimo to wyrażono opinię na temat mojego zdrowia. To zaskakujące i oburzające, że nie przeprowadzono żadnych badań, a jednak są podejmowane decyzje” – stwierdził.

Według byłego ministra sprawiedliwości cała operacja wokół jego przesłuchania jest jedynie próbą stworzenia medialnego widowiska. W jego ocenie, zamiast skupić się na poważnych sprawach, jak pomoc ofiarom tragedii czy zaniedbania rządowe, media koncentrują się na jego osobistych doświadczeniach, co jest celowym zabiegiem politycznym.

Ziobro wyraził również głębokie współczucie dla osób dotkniętych tragicznymi wydarzeniami, zaznaczając, że ich los powinien być w centrum uwagi, a nie jego zdrowie. „Pomoc dla tych ludzi jest dużo ważniejsza niż Zbigniew Ziobro. Jednak widać, że coś innego ma zajmować opinię publiczną” – mówił były minister.