2. W tej sytuacji NFZ ma już zaległości w płatnościach wobec szpitali za II kwartał, natomiast potrzeby dodatkowych płatności za nadwykonania za III kwartał, są szacowane na przynajmniej 5 mld zł i bez pozyskania tych środków od ministra finansów, nie ma szans na wywiązania przez Fundusz z tych zobowiązań. Pogarszająca się z miesiąca na miesiąc sytuacja finansowa NFZ jest zastanawiająca, bowiem jak informuje GUS w sierpniu 2024 roku średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, było wyższe o 11,1% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. A więc ciągle mamy do czynienia z dwucyfrowym nominalnym wzrostem płac w gospodarce, a ponieważ zasadnicza cześć wpłacanych do NFZ składek jest uzależniona od ich wysokości, to informacja prezesa NFZ, że wpływy ze składek są niższe niż planowano jest co najmniej zaskakująca. Jednym wyjaśnieniem może być znaczący ubytek płatników składek, a to oznaczałoby gwałtowne powiększanie się szarej strefy, bo przecież zatrudnienie w gospodarce, przynajmniej wg GUS, wyraźnie nie spada.

3. W tej sytuacji powszechnego niepłacenia przez NFZ za nadwykonania przychodniom i szpitalom, te podejmują rożnego rodzaju działania ograniczające ilości świadczonych usług medycznych, żeby przynajmniej nie ponosić dodatkowych kosztów, które nie mają już szans na ich refundację. Między innymi ograniczane jest przyjmowanie pacjentów do programów lekowych wymagających drogich leków, nie ogłaszane są konkursy na finansowanie nowych terapii lekowych, a także są ograniczane przyjęcia pacjentów do lekarzy specjalistów świadczących tzw. usługi zdrowotne nielimitowane. Szpitale coraz częściej odwołują planowane zabiegi oraz wizyty w przychodniach specjalistycznych, przenosząc je już teraz na rok przyszły, aby w ten sposób uniknąć świadczenia usług, za które NFZ nie jest w stanie zapłacić w tym roku. Zdarzają się także zamknięcia oddziałów szpitalnych, ponieważ do końca roku wykonały już przewidziane w kontraktach z NFZ ilości usług medycznych i w tej sytuacji nie powinni już przyjąć żadnego pacjenta.

4. Tego rodzaju ograniczenia dostępności pacjentów do usług medycznych są coraz powszechniejsze, tak naprawdę dotyczą całego kraju i głównie szpitali będących w gestii miast i powiatów, a także samorządów województw. Bez dodatkowych środków od ministra zdrowia, NFZ nie jest w stanie pokryć zobowiązań wobec szpitali, tylko za III kwartał tego roku jak już wspominałem potrzebne jest dodatkowo przynajmniej 5 mld zł, co najmniej podobna kwota, będzie wymagana także w IV kwartale. Z kolei wg szacunków kilku instytucji zajmujących się między innymi badaniem finansowania ochrony zdrowia w roku 2025 w NFZ w stosunku do wielkości planowanych wpływów zabraknie ponad 27 mld zł, co oznacza, że kłopoty związane z finansowaniem usług medycznych, które na dużą skalę pojawiły się już w II połowie tego roku, jeszcze bardziej się pogłębią.Niestety nie ma żadnej reakcji ministra zdrowia na te sytuację, a przedstawiciele kierownictwa NFZ wręcz boją się przedstawić rzeczywistą sytuację w finansowaniu usług zdrowotnych, nawet na sejmowej komisji finansów publicznych.