Przypomnijmy, że w październiku 2020 roku w związku z tą aferą zatrzymano 12 osób, w tym Romana Giertycha. Prokuratura zarzucała im przywłaszczenie środków finansowych spółki Polnord, wyrządzenie szkody majątkowej na dużą skalę oraz pranie brudnych pieniędzy. Sam Giertych wielokrotnie zaprzeczał tym oskarżeniom, twierdząc, że są one elementem politycznej nagonki.
Jednak zdaniem Zbigniewa Ziobry skala wyprowadzonych środków była ogromna. Podczas telewizyjnego wystąpienia na antenie wPolsce24 ujawnił, że kwota, która mogła wypłynąć z Polski, mogła sięgać nawet 4 miliardów złotych.
Posiedzenie Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu, na którym omawiano szczegóły tej afery, nie było transmitowane na oficjalnej stronie Sejmu. Decyzję tę skrytykowali politycy Zjednoczonej Prawicy, w tym poseł Michał Woś, który zarzucił rządowi Donalda Tuska celową blokadę dostępu do informacji.
Zbigniew Ziobro w ostrych słowach odniósł się do tej sytuacji, podkreślając, że „fakty są miażdżące i przemawiające do ludzkiej wyobraźni”, dlatego jego zdaniem obecna władza unika ujawniania szczegółów dotyczących afery Polnordu.
Pomimo oskarżeń i kontrowersji wokół sprawy, Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła postępowanie przeciwko Romanowi Giertychowi w styczniu 2024 roku. Decyzja ta wywołała falę krytyki ze strony polityków związanych z obozem Zjednoczonej Prawicy, którzy zarzucają obecnej administracji tuszowanie afer gospodarczych.