Goszcząc w kwietniu na antenie Radia ZET, wiceminister edukacji Joanna Mucha poinformowała, że uczęszczające do polskich szkół ukraińskie dzieci będą uczyły się historii na podstawie materiałów przygotowanych przez stronę ukraińską. Wypowiedź tę przywołał kilka dni temu w programie „Graffiti” na antenie Polsat News wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, który ocenił, że działania MEN to „duża nieroztropność”.

- „Integracja, a nie polonizacja, ale także nie może być zgody, aby w tych programach znalazły się treści, które budują tożsamość młodych Ukraińców w oparciu o ideologię banderowską. O to przecież chodzi”

- powiedział.

Politykowi PSL wiceszefowa MEN odpowiedziała na antenie Polskiego Radia 24.

- „Powiem wprost, to jest tak niemądra wypowiedź, że aż mnie zęby bolą, kiedy ją słyszę. Dzieci ukraińskie wchodzą do polskiego systemu, będą się uczyły po polsku, polskiego programu nauczania, będą się uczyły wspólnie z polskimi dziećmi. Natomiast jeśli Ukraina to zorganizuje dla nich, bo to nie nasze zadanie, w sobotę dodatkowe zajęcia, kiedy będą mogły się uczyć języka ukraińskiego, literatury ukraińskiej, piosenek ukraińskich, to jest to rzecz zwyczajna i normalna, tak jak polskie dzieci w szkołach sobotnich za granicą uczą się języka polskiego, polskiej literatury, historii, geografii itd.”

- powiedziała.

Dalej stwierdziła, że „jeżeli ktoś mówi, że edukacja ukraińska, to edukacja banderowska, to po pierwsze to jest ruska propaganda i naprawdę nie chciałabym, żeby po naszej stronie tego typu argumenty padały”.

- „Ja bym sobie naprawdę bardzo życzyła, żeby pan marszałek Zgorzelski odbierał telefony. Myślę, że mógłby się znacznie więcej dowiedzieć na temat tego procesu niż jak wskazują fakty dowiedział się z jakiś plotek czy fake newsów”

- dodała.