W ub. tygodniu, powołując się na źródła związane z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, portal Interia poinformował, że rządzący spodziewają się napływu do Polski nawet 40 tys. cudzoziemców, których Niemcy odeślą w ramach procedury readmisji wynikającej z dwustronnej umowy pomiędzy Polską i Niemcami. W wywiadzie dla portalu DoRzeczy.pl doniesienia te skomentował prof. Karol Karski.

- „Teraz w przypadku migracji Donald Tusk już tego procesu nie zatrzyma. Niemcy zrobią, co zechcą”

- stwierdził.

Prawnik wyjaśnił, że szansę na zatrzymanie tego procesu rządzący mieli w czasie grudniowego szczytu Rady Europejskiej.

- „Jednak wówczas tego nie zrobiono. Istniała jeszcze jedna furtka, w maju gdy było głosowanie. Polski przedstawiciel zagłosował przeciw, jednak nie podniósł, że potrzebne jest głosowanie jednomyślne”

- powiedział.

Premier Donald Tusk sięga po antyimigrancką retorykę, jednak w tym samym czasie rządzący przygotowują 49 Centrów Integracji Cudzoziemców.

- „Rząd nas okłamuje. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Widać gołym okiem, że nic się w polityce migracyjnej nie zmienia. Gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, to wykorzystywali wojnę hybrydową przy granicy z Białorusią do uprawiania polityki wewnętrznej i atakowania rządu. Teraz pozorują działania, że coś robią, gdzie nie chodzi tu wcale o azyl, granicę, a problem tkwi w nielegalnej migracji i migrantach których wyślą nam Niemcy. Zakłamuje się społeczeństwo, próbuje odwrócić uwagę ludzi od właściwego problemu”

- stwierdził prof. Karski.